Morskie Oko to oficjalnie największe pod względem powierzchni jezioro Tatr. Jego powierzchnia wynosi ok. 35 hektarów, linia brzegowa ma ok. 2,5 km długości. Choć jest największe, rekord

Każdy słyszał kiedyś straszne historie o duchach. Jedne opowiadane były przez znajomych, inne pojawiały się w internecie. Chciałbyś poznać więcej mrocznych historii? Zebraliśmy opowieści o duchach, które straszą w Polsce i inne przerażające historie oparte na faktach. Niektórzy opowiadania o duchach uważają za bzdurę, a inni szczerze wierzą w istnienie istot nadprzyrodzonych. Jak jest naprawdę? Tego pewnie nigdy się nie dowiemy - chyba że duchy same się nam ukażą. Poznaj opowieści o duchach, które sprawią, że nie będziesz mógł zasnąć! Przeczytaj, jakie filmy i seriale o duchach warto obejrzeć i które (nie)straszne książki dla dzieci przeczytać najmłodszym. Zobacz także: Masz ciarki na widok snu, w którym pojawia się duch? Sprawdź, czy masz się czego obawiać!Polskie historie o duchach Historie o duchach pojawiających się w różnych miejscach Polski bywają naprawdę straszne. Być może kiedyś byłeś w jednym z tych miejsc, nie będąc świadomym, co się w nim znajduje? Dziewczyna z willi przy ul. Morskie Oko 5 w Warszawie Legenda głosi, że młoda dziewczyna znalazła schronienie w willi przy ul. Morskie Oko podczas powstania warszawskiego. Hanna, bo tak miała na imię, zakochała się w jednym z walczących żołnierzy i postanowiła podarować ukochanemu bukiet kwiatów. Nocą wyszła do ogrodu ubrana w białą koszulę. To był jej ostatni spacer - kula wroga zabiła dziewczynę. Od tamtej pory Hanna pojawia się w willi i straszy niepożądanych gości. Duch Marysieńki Marysieńka była piękną i sprytną kobietą. Jej pierwszym mężem był wojewoda Jan Zamoyski, zaś drugim król Jan III Sobieski. Sobieski obsypał żonę luksusem - dał jej miłość, perły, futra, wykwintną pościel. Uczucie tej pary było bardzo mocne, jednak uroczystości pogrzebowe króla położyły cień na idealnym związku władcy z Marysieńką. Tuż po jego śmierci, 17 czerwca 1696 roku, Marysieńka pokłóciła się ze swoim najstarszym synem Jakubem. Ten wypędził ją z pałacu, zarzucając jej, że ukrywa wielkie bogactwa. Podczas gdy ulicami Warszawy przejeżdżał kondukt pogrzebowy, ktoś krzyknął, aby otworzyć trumnę i po raz ostatni spojrzeć na oblicze króla. Marysieńka protestowała, jednak nie udało jej się nic wskórać. Kiedy zdjęto wieko, okazało się, że król nie ma na głowie korony - zabrała ją jego żona. Teraz Marysieńka podobno pojawia się w postaci chmury w kształcie korony, która przesuwa się nad ulicą Miodową w Warszawie. Duch zakonnika, który nawiedzał olkuszankę Archeolog z Olkusza, Jerzy Roś, pracował kiedyś w dworku Machnickich w Olkuszu. Pewnego dnia przyszła do niego kobieta i zaczęła wypytywać, czy pod budynkiem znajdują się groby. Powiedziała, że od dwóch lat nęka ją koszmarny sen - przychodził do niej duch zakonnika, brał za rękę i prowadził ją do podziemi dworku. Tam pokazywał drewniane półki, a na nich pudełka na buty. Mówił, że on i jego współbracia leżą w tym miejscu i nie zaznają spokoju, dopóki nie zostaną pochowani w poświęconej ziemi. Jerzy Roś opowiadał, że kobieta dokładnie opisała piwnicę, mimo że nie mogła jej znać. Później okazało się, że w pudełkach faktycznie leżały szczątki mnichów wydobyte z ziemi w latach 70. podczas wykopalisk archeologicznych prowadzonych przy klasztorze Augustianów w Olkuszu. Mnisi w końcu zostali pochowani na starym cmentarzu, a duch przestał nawiedzać kobietę. Zobacz także: Jak wywołać ducha? Porady i przestrogiPrzekleństwo Cyganki Pewnego razu w Oświęcimiu dwie znakomite rodziny kupieckie zapragnęły pojednania. Przypieczętować umowę miała intercyza ślubna. Młodszy syn wójta, Piotr, po uzyskaniu pełnoletności miał poślubić Anusię - córkę bogatego rajcy miejskiego. Trwały przygotowania do wesela. W tym czasie w mieście pojawiła się kobieta o imieniu Dorota. Mieszczka - bo tak o niej mówiono - zakochała się w Piotrze. Wtenczas do Oświęcimia przybyli Cyganie. Pewnej nocy Dorota, za namową służącej, poszła do obozowiska Cyganów i poprosiła o miksturę, która pomogłaby jej w zdobyciu miłości Piotra. Opłaciwszy Cygankę o imieniu Riksa, wróciła do miasta. Następnego dnia na syna wójta padł czar. Zerwał on umowy ślubne i uległ Dorocie. Odtrącona Anusia nie mogła poradzić sobie z utratą ukochanego. Nocą, w białej sukni, stanęła nad brzegiem Soły i rzuciła się do rzeki. Piotr bardzo mocno przeżył jej śmierć i nie mogąc sobie darować jej utraty, wstąpił do zakonu. Po długich poszukiwaniach odnaleziono Cygankę Riksę i przywieziono ją do Oświęcimia. Na polecenie Rady przeprowadzono dochodzenie, z którego wynikło, że wszystkiemu winna była Dorota, jednak to Cygankę postawiono przed sądem, zarzucając jest winę za rzucenie czarów i śmierć Anusi. Wtedy też poddano ją próbie łez, wody i ognia. Kiedy nie znaleziono potwierdzenia jej współpracy z diabłem, zamknięto ją w więzieniu i torturowano. W czasie rozprawy sąd jednak przyjął stawiane wcześniej Riksie zarzuty i skazał ją na śmierć przez spalenie na stosie. Wtedy Cyganka, wychodząc z sali, rzuciła przekleństwo na mieszkańców Oświęcimia. Obecnie nad oświęcimskim zamkiem pojawia się nocami duch - nie wiadomo jednak, czy jest to duch Anusi, czy Cyganki. Czarna Dama z Pałacu Wielopolskich Obecny Magistrat Krakowski, w którym swoją siedzibę ma prezydent i urząd miasta Krakowa, mieści się w dawnym Pałacu Wielopolskich. Z tym budynkiem, wybudowanym w XVI wieku, wiąże się opowieść o Czarnej Damie. Kobieta podobno od 150 lat snuje się po jego korytarzach. Ostatnie zapiski o jej pojawieniu się pochodzą z czasów przedwojennych, kiedy ducha spotkał woźny pełniący dyżur w pałacu. Kim jest tajemnicza postać? Tego nikt nie wie, jednak w 1903 roku, gdy w budynku zakładano kaloryfery, na pierwszym piętrze natrafiono na zamurowany w ścianie szkielet młodej kobiety… Duch z Pałacu Krzysztofory Duch Czarnej Damy podobno pojawia się również w jednym z zabytkowych budynków na krakowskim rynku, nazywanym Pałacem Krzysztofory - od figury św. Krzysztofa, która znajdowała się na fasadzie. Duchem, który nawiedza pałac, podobno jest wdowa po Sebastianie Lubomirskim, Anna z Branieckich. Po śmierci męża kobieta mieszkała bowiem w pałacu i w nim zmarła. Dzisiaj, kiedy pojawia się znienacka, napotkanemu nieszczęśnikowi przepowiada dokładną datę śmierci. Zobacz także: Sen o cmentarzu. Nie zawsze oznacza coś złego!Prawdziwe historie o duchach Historie o duchach oparte na faktach są zdecydowanie najstraszniejsze! Zebraliśmy kilka z nich. Śmierć Elisy Lam Elisa Lam, córka emigrantów z Hongkongu, wyruszyła w samotną podróż wzdłuż Zachodniego Wybrzeża w 2013 roku. Swoją wycieczkę codziennie relacjonowała rodzinie. 26 stycznia zameldowała się w hotelu Cecil w Los Angeles. 31 stycznia miała wyruszyć w dalszą podróż do Santa Cruz, ale nie zadzwoniła rodziców, którzy zmartwili się i zadzwonili na policję. Dwa tygodnie po zaginięciu kobiety, której do tej pory nie odnaleziono, policja opublikowała film, na którym widać, że Lam dziwnie zachowuje się w windzie i mówi do kogoś. Kobieta raz wchodziła, a raz wychodziła z windy, wykonywała specyficzne ruchy rękami. To właśnie na tym nagraniu była widziana po raz ostatni. W międzyczasie klienci hotelu zauważyli, że woda z kranu dziwnie smakuje - miała ona obrzydliwy, słodki smak i ciemniejszy kolor. Wkrótce wyjaśniło się, skąd wzięła się ta zmiana. W zbiornikach wody zaopatrujących hotel znaleziono nagie, rozkładające się ciało Elisy. Mimo że jej śmierć została uznana za przypadkową, policja nie potrafiła jej do końca wyjaśnić, gdyż dostęp do dachu, na którym były zbiorniki, był zabezpieczony zamkami i alarmem. Co ciekawe, hotel Cecil nie cieszy się dobrą opinią. Zyskał on sławę jako schronienie morderców, po tym jak ukrywali się w nim seryjni zabójcy, Richard Ramirez i Jack Unterweger. Najbardziej nawiedzony dom w Ameryce Ta straszna historia o duchach zaczęła się w roku 1871, kiedy do domu przy 1129 Ride Avenue w Pittsburghu w Pensylwanii wprowadził się Charles Wright Congelier wraz z żoną Lydą i służącą Essie. Zimą Lyda przyłapała swojego męża na romansie z Essie, po czym go zasztyletowała, a dziewczynie ucięła głowę. W 1900 roku dr Adolph C. Brunrichter wywołał eksplozję, która wybiła okna w domu i skłoniła policję do jego przeszukania. Znaleziono w nim szczątki jego koszmarnych eksperymentów, które miały na celu ożywić głowy martwych młodych kobiet. Od tamtej pory dom uważany był za nawiedzony. Ze zmarłymi próbował się w nim kontaktować podobno Thomas Edison. Ostatecznie budynek został zniszczony w 1927 roku w wyniku wypadku w Equitable Gas także: Znaczenie tatuaży - 15 najpopularniejszych wzorów! Los Anneliese Michel Na podstawie wydarzeń, które działy się w życiu Anneliese Michel, nakręcono filmy fabularne „Egzorcyzmy Emily Rose ”, „Requiem ” i „Anneliese: The Exorcist Tapes ”. Już wiesz, dlaczego ta historia jest tak straszna? Anneliese urodziła się w 1952 roku w Niemczech. Wychowała się w bardzo religijnej rodzinie, lubiła towarzystwo rówieśników. W wieku 16 lat zaczęła cierpieć na ataki epilepsji. Objawy choroby po pewnym czasie zaczęły się nasilać, dlatego zmuszona była do odizolowania się od przyjaciół i podjęcia leczenia szpitalnego. Jesienią 1970 roku lekarze przyznali jednak, że są bezsilni wobec braków postępów w leczeniu, mimo wykorzystania wszelkich dostępnych w tamtym czasie metod. Wkrótce u dziewczyny zaczęły pojawiać się omamy. Anneliese mówiłam, że podczas modlitw widzi diabelskie twarze i słyszy głosy, które mówią, że została potępiona. Anneliese piła swój mocz, spożywała muchy i pająki, żuła węgiel, odgryzała głowy martwym ptakom - rzeczy, które się z nią działy były przerażające! Dopiero po siedmiu latach od wystąpienia tych pierwszych niepokojących symptomów Josef Stangl, niemiecki biskup, udzielił oficjalnej zgody na jej egzorcyzmy. Egzorcyzmy Anneliese przeprowadziło dwóch księży - proboszcz Ernst Alt i salwatorianin Arnold Renz. Większość egzorcyzmów została nagrana na 52 taśmach magnetofonowych. Podczas ostatniego egzorcyzmu Anneliese otrzymała rozgrzeszenie. Zmarła następnej nocy, 1 lipca 1976 roku. Rodzice dziewczyny i dwaj księża zostali oskarżeni o nieumyślne spowodowanie jej śmierci. Zobacz także: Laleczka voodoo - zaklęcia oraz uroki na miłość i zdrowieOpowieści o duchach w filmach i serialach, które warto zobaczyć Opowieści o duchach to nie tylko mroczne historie zapisane na kartkach lub komputerze. Znajdziesz je również w filmach i serialach. Które z nich warto obejrzeć? "Paranormal Activity" Twórcy tego kultowego filmu twierdzą, że został on oparty na faktach. Plotki głoszą, że niektóre sekwencje z monitoringu pokazane w filmie pochodzą z autentycznych źródeł. Czy może tak być? Tego się nie dowiemy, jednak na samą myśl ciarki przechodzą po plecach! Jeśli lubisz historie o duchach, to film dla ciebie. "Interview With A Poltergeist"Ten film dokumentalny nawiązuje do historii, która wydarzyła się między rokiem 1977 a 1978 w Londynie. Na przestrzeni tych lat w pewnym domu dochodziło do dziwnych, nielogicznych sytuacji. "Paranormalne doświadczenia"„Paranormalne doświadczenia” to serial Netflixa, w której w poszczególnych odcinkach przedstawiane są historie osób, które zdecydowały się podzielić swoimi opowieściami związanymi z duchami i niewyjaśnionymi zjawiskami paranormalnymi. Każdy odcinek skupia się na jednej historii, jednak wszystkie łączy jedno - opowiadają straszne historie o duchach. Zobacz także: Sen o demonie nie jest po prostu koszmarem. Sprawdź jego znaczenie!"My Amityville Horror"Ten film o duchach w domu oparty jest na autentycznej historii, która miała miejsce w 1975 roku. Świadek i zarazem uczestnik tamtych wydarzeń po wielu latach dzieli się swoją opowieścią. Co ciekawe i straszne jednocześnie - zanim doszło do zdarzeń opowiadanych w filmie, w zamieszkiwanym domu wymordowano w trakcie snu sześcioosobową rodzinę. "Widmo" „Widmo” to jeden z najstraszniejszych azjatyckich horrorów, jakie kiedykolwiek nakręcono. Opowiada on o młodym chłopaku i jego dziewczynie, którzy śmiertelnie potrącają kobietę i uciekają z miejsca wypadku. Później kobieta ta szuka zemsty na tych, którzy ją skrzywdzili. Nie oglądaj tej produkcji przed snem! "Naznaczony" Przerażająca historia rodziny, która szuka pomocy dla syna, który po tajemniczym wypadku zapadł w śpiączkę. Po tym, kiedy zabiegi lekarzy okazują się bezskuteczne, rodzice kontaktują się z kobietą-medium, która uświadamia ich, że chłopiec wcale nie jest w śpiączce… Wtedy zaczyna się prawdziwy wyścig z czasem. Zobacz także: Zmora nocna - czym jest i jak się jej pozbyć?Straszne historie o duchach dla dzieci, które znajdziesz w książkach dla najmłodszych Szukasz pomysłów na straszne historie o duchach dla najmłodszych? Poniższe książki zawierają (nie)straszne historie o duchach i zjawach, które możesz czytać dziecku także przed snem. „Ignatek szuka przyjaciela” Ignatek w książce Pawła Pawlaka zgubił ząb. Teraz boi się, że nie znajdzie przyjaciela - w końcu jest małym szkieletem, któremu trudno jest się z kimś zaprzyjaźnić. Ta książka to mądra i wzruszająca opowieść o przyjaźni, która łączy dwa światy - mroczny świat Ignatka i kolorowy świat jego nowej przyjaciółki. „Gustaw niestraszny duch” Tytułowy Gustaw w książce, którą napisał Guido van Genechten, jest wyjątkowym duszkiem, ponieważ ma inną poświatę niż inne duchy - różową. Lubi zabawy z innymi duszkami, lekcje fruwania i historię duchów. Książka przedstawia ciepłą i sympatyczną historię o duszku, który nie lubił straszyć, porusza wątek inności i akceptacji oraz pokazuje, że każdy może być sobą. Zobacz także: Kolory aury - co oznaczają i jak je sprawdzić?„Przepraszam, czy jesteś czarownicą?” Książka Emily Horn opowiada o Herbercie - bardzo samotnym czarnym kocie, który nie miał przyjaciół, ponieważ wszyscy uważali, że przynosi pecha. Herbert dużo czasu spędzał w bibliotece. Pewnego razu przeczytał w jednej z książek, że czarownice lubią czarne koty i postanowił znaleźć jedną z nich. „Jak pokonać czarownice?” „Jak pokonać czarownice?” to zabawna książka Catherine LeBlanc i Ronalda Garrigue, z której dziecko pozna wszystkie słabe strony czarownic i zobaczy, że nie musi się ich bać, ponieważ łatwo można je pokonać. Najmłodsi znajdą w niej odpowiedzi na takie pytania, jak „Jak wyglądają czarownice?” czy „Jak poradzić sobie z przebiegłymi czarownicami”.

Jak to się zaczęło? Historia schroniska nad Morskim Okiem sięga pierwszej połowy XIX wieku, a dokładniej roku 1827, kiedy to właściciel tych terenów, Edmund Homolacs, wzniósł tutaj pierwszy budynek. Oprócz izby noclegowej miał on jedynie kuchnię, niewielką sień i strych, a jego wyposażenie było raczej skromne i w niczym nie Data II poł. XIX w./pocz. XX w. Instytucja przechowująca Polska Akademia Nauk - Biblioteka Kórnicka Determinacja i wytrwałość w służbie narodowi Spuścizna po wybitnym działaczu społecznym, hrabim Władysławie Zamoyskim, to dzieje zaciętego sporu o utrzymanie w granicach polskiej Galicji najbardziej malowniczego zakątka Tatr – okolic Morskiego Oka. Zatarg, początkowo prywatny, przybrał z czasem charakter publiczny i toczył się między dwoma członami Austro-Węgier – polską Galicją a Węgrami. Rosnące w tamtym czasie znaczenie Tatr i Zakopanego w polskiej kulturze spowodowało, że w trwający kilkadziesiąt lat spór zaangażowało się szerokie grono społeczników. Wśród nich znalazł się także hrabia Władysław Zamoyski, który dbał, aby jego nazwisko nie było w sporze eksponowane, starając się uwypuklać rolę i prawa górali oraz Towarzystwa Tatrzańskiego. Wyrokiem trybunału arbitrażowego w 1902 roku sporny fragment Tatr został ostatecznie przyznany stronie polskiej – i w ten sposób de facto uregulowany został przebieg współczesnej granicy polsko-słowackiej na tym odcinku. Sam spór stał się symbolem walki o polskość, a zwycięstwo w nim miało także wymiar moralny i było odbierane jako sukces narodowy. Jako że w okresie zaborów niewiele było okazji dających polskiemu narodowi poczucie satysfakcji, reakcje na pomyślne rozstrzygnięcie były bardzo emocjonalne, często przeżywane wspólnie na spontanicznych wiecach czy podczas spektakli teatralnych przerywanych manifestacjami narodowego entuzjazmu. Zbiór obejmuje ponad 2,3 tys. stron dokumentów w języku polskim, niemieckim, francuskim i węgierskim oraz 56 arkuszy map, które zgromadzono w trakcie batalii sądowej. Uzupełniają go rękopisy wspomnień osób zaangażowanych w te wydarzenia oraz listy i telegramy z gratulacjami przesyłanymi z okazji końcowego sukcesu. Wśród nich wyróżnia się wiadomość od Henryka Sienkiewicza, który pisał „Należy się Panu wdzięczność całego społeczeństwa, ja zaś chciałem tylko, aby w chórze tych wdzięcznych głosów znalazł się i mój – jeśli nie najsilniejszy, to w każdym razie jeden z najszczerszych. Załączam wyrazy prawdziwego poważania i prawdziwej przyjaźni”. Hrabia Władysław Zamoyski „za wybitne zasługi dla kraju, pracę społeczną oraz wielką ofiarność” został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Ignacego Mościckiego Wielką Wstęgą Orderu Odrodzenia Polski. Informujemy, że strony Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych wykorzystują do poprawnego działania pliki cookie. Brak zgody na instalację plików cookie może być wyrażony poprzez ustawienia przeglądarki. Korzystając ze strony wyrażasz zgodę na używanie cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Akceptując cookies zgadzasz się z„Polityką prywatności” Reject Morskie Oko jest zapewne najpiękniejszym jeziorem Tatr i bez wątpienia największym zjawiskiem przyrodniczym. Jego całkowita powierzchnia wynosi 35 hektarów, ma 860 metrów długości i 566 szerokości. Dużym atutem Morskiego Oka jest jego dostępność – nawet niezbyt wytrawni piechurzy są w stanie do niego dotrzeć. Najpopularniejszy szlak wiedzie z Palenicy Białczańskiej wprost Trudno znaleźć osobę w Polsce, która by choć raz nie usłyszała o Morskim Oku. Morskie Oko to jedna z najpopularniejszych atrakcji polskich Tatr i jedno z najchętniej odwiedzanych w Tatrach miejsce. W sezonie ciągną tu prawdziwe tłumy ludzi żądnych pięknych widoków, a są one naprawdę zapierające dech w piersiach. Gdzie zaparkować i ile kosztuje wejście nad Morskie Oko? Czy możliwe jest dotarcie nad Morskie Oko na wózku inwalidzkim? Jak wygląda trasa do tej atrakcji Tatr? O czym trzeba pamiętać planując taką wyprawę i czy warto się w nią wybrać? Wszystko to wyjaśniam w tym artykule. Morskie Oko – czym jest ta atrakcja Tatr Morskie Oko to największe i najpiękniejsze jezioro polskich Tatr. Znajduje się w górnej części Doliny Rybiego Potoku, na wysokości 1395 m. i otaczają je z trzech stron las, szczyty Tatr Polskich i turnie. Powstało ono miliony lat temu, kiedy kroczące przez te tereny lodowce wyżłobiły sporych rozmiarów misę skalną. Obecnie Morskie Oko to wyjątkowa atrakcja Tatr, która ma ponad 50 metrów głębokości i przez przeszło 150 dni w roku skuta jest lodem. Morskie Oko zimą – fot. aleksandra85foto Morskie Oko nazywane jest też potocznie Rybim Stawem, a to dlatego, że jest jednym z nielicznych naturalnie zarybionych jezior tatrzańskich. Góralska legenda o Morskim Oku mówi, że ma ono podziemne połączenie z Morzem Adriatyckim. Dowodem dla tej tezy miał być fakt, że na dnie tej atrakcji Tatr znaleziono przedmioty pochodzące z zatopionego na Adriatyku statku. Morskie Oko Czy ta historia jest prawdziwa? Nie wiadomo, ale na pewno jest ciekawa. Faktem natomiast jest, że przez Morskie Oko prowadzi jedyny oficjalny polski szlak na najwyższy szczyt polskiej części Tatr – Rysy (2499 m.). Wartym zauważenia faktem jest także to, że przez przeszło 100 lat, od 1824 do 1933 roku Morskie Oko było własnością prywatną, a właścicielem był Władysław Zamoyski. Jak dojechać nad Morskie Oko? Sposobów na dojechanie nad Morskie Oko jest kilka. Można dojechać tu własnym samochodem i zaparkować na jednym z parkingów. Drugim sposobem jest przyjazd jednym z licznie kursujących w to miejsce autobusów. Autobusy kursują bardzo często, zarówno z Zakopanego, jak i innych podhalańskich miast. Koszt takiego transferu to ok. 15 zł w jedną stronę. Ci najbardziej wytrwali mogą tu dojść, ale trzeba się liczyć z tym, że droga prowadzi po ruchliwej ulicy. Jeżeli chodzi o wjazd nad samo Morskie Oko, to można skorzystać z fasiągu – ciągniętego przez konie wozu (nie polecamy) lub wjechać swoim samochodem. Wjazd samochodem na teren Tatrzańskiego Parku Narodowego, na terenie którego znajduje się Morskie Oko, jest możliwy jedynie dla osób z niepełnosprawnością. Aby skorzystać z takiej możliwości należy wcześniej wystąpić o zgodę do Tatrzańskiego Parku Narodowego. Wjazd nad Morskie Oko na rowerze, rolkach czy hulajnodze jest zabroniony. Gdzie zaparkować nad Morskim Okiem? Z racji na duże zainteresowanie tą atrakcją Tatr, TPN zorganizował wiele parkingów w okolicy wejścia na szlak. Najbliższym parkingiem jest ten znajdujący się na Palenicy Białczańskiej, kolejne są wzdłuż drogi, na Łysej Polanie, a także po słowackiej stronie. Jest też kilka parkingów prywatnych, skąd turystów dowożą na Palenicę prywatne busy. Jeśli zdecydujesz się na parking Tatrzańskiego Parku Narodowego to bezwzględnie musisz zarezerwować miejsce przez internet, kupno na miejscu nie jest możliwe. Koszt parkingu dla samochodu osobowego zaczyna się od 36 zł (w weekendy 45 zł), motocykl zaparkujemy za 26 zł, natomiast kampera za 70 zł za dzień. Osoby z niepełnosprawnością posiadające niebieską kartę parkingową także muszą zarezerwować parking przez internet, ale zwolnione są z opłaty. Z racji na to, że nie ma możliwości wyboru konkretnego parkingu, decyduje kolejność przyjazdu, to polecam udanie się nad Morskie Oko wcześnie rano. Wtedy będzie można zaparkować na najbliższym szlakowi parkingu. Ile kosztuje wejście? Poza kosztami dojazdu autobusem lub miejsca parkingowego należy też pamiętać o innych kosztach związanych z wejściem nad Morskie Oko. Z racji na to, że jezioro leży w granicach Tatrzańskiego Parku Narodowego to obowiązuje opłata za wejście na jego teren. Bilet ulgowy jednodniowy kosztuje 4 zł, a normalny 8 zł. Bilety 7-dniowe to koszt kolejno 20 i 40 zł. Wejściówki do parku najlepiej kupić on-line, wtedy ominiemy kolejki. Droga do Morskiego Oka, wielkiej atrakcji Tatr Znasz już wszystkie techniczne aspekty związane z wyprawą nad Morskie Oko, czas więc ruszać na szlak. Zielony szlak prowadzący do tej atrakcji Tatr zaczyna się w punkcie wejściowym TPN, a kończy przy schronisku PTTK. Wędrówkę rozpoczynamy na Niżnej Polanie gdzie równa asfaltowa droga delikatnie pnie się w górę. Otoczenie sosnowych lasów gwarantuje przyjemny chłód nawet w upalne dni. Mimo gęstego zalesienia już na tym etapie drogi zdarzają się przecinki dzięki którym roztacza się piękny widok na szczyty Tatr. Początek trasy nad Morskie Oko Po niespełna 3 kilometrach dochodzimy do wodospadu. Wodospad znajduje się po prawej stronie drogi i nazywa się Wodogrzmoty Mickiewicza. Nazwa związana jest z hukiem jaki wywołuje wodospad, natomiast kolejna część nazwy odnosi się do Adama Mickiewicza, polskiego wieszcza. Nazwa temu miejscu została nadana na pamiątkę sprowadzenia rok wcześniej prochów Mickiewicza na Wawel. Wodogrzmoty Mickiewicza Ciekawostką związaną z tym miejscem jest fakt, że jeszcze do lat 80-tych XX wieku istniał tu przystanek i miały regularne kursy autobusów PKS. W miejscu nieczynnej już pętli autobusowej znajduje się miejsce odpoczynku oraz toalety. Od Wodogrzmotów Mickiewicza trasa nad Morskie Oko zaczyna się piąć mocniej w górę. Po kilku minutach marszu dochodzimy do pierwszego skrótu na trasie. Dzięki kamiennym ścieżkom można „ściąć” zakręty i tym samym zaoszczędzić na czasie i odległości, bo droga nimi jest o 1,5 kilometra krótsza. Skrót nad Morske Oko Jeśli wybierze się szlak asfaltowy to czekają na nas zakręty i dość strome podejście. Tutaj gęstość lasu jest już mniejsza, a więc cień jest sporadyczny i często oblegany przez zmęczonych podejściem turystów. Asfaltowa droga nad Morskie Oko Wędrując asfaltem warto się co jakiś czas zatrzymać i choć chwilę pokontemplować widoki. Pamiętać trzeba, że mieszkają tu niedźwiedzie brunatne i kozice, ale większość po słowackiej stronie. Po kolejnych 3,5 kilometra docieramy do miejsca gdzie parkują wozy konne. Miejscem tym jest Włosienica, na której początku znajduje się piękny punkt widokowy. Dodatkowo to właśnie tutaj umiejscowiony jest pawilon gastronomiczny oferujący zarówno jedzenie, jak i napoje. Włosienica Od tego miejsca na Morskie Oko dzieli nas 1,5 kilometra asfaltowego szlaku. Tutaj też nie będziesz się nudzić, bo widoki są bardzo efektowne. Widoki ze szlaku Nareszcie docieramy do ostatniego podejścia i tuż po nim ukazuje się nam jedna z największych atrakcji polskich Tatr – Morskie Oko. Morskie Oko – atrakcja Tatr Tym samym dochodzimy do schroniska PTTK, które zostało założone w 1908 roku i przez samo to jest najstarszym schroniskiem w Polsce. Schronisko PTTK nad Morskim Okiem To piękne jezioro można podziwiać z przyległego do schroniska tarasu widokowego, a także zejść po schodach nad sam brzeg Morskiego Oka. Ważne jest aby pamiętać, że nie można się tu kąpać. Najważniejsze jest jednak to, że można podziwiać widoki, które zapierają dech w piersiach. Morskie Oko w Tatrach Jeśli interesują Cię atrakcje w Parkach Narodowych to zajrzyj do naszych pozostałych wiele takich miejsc i sądzimy, że znajdziesz coś co Cię zainteresuje. Morskie Oko dla niepełnosprawnych na wózku Trasa nad Morskie Oko to jedna z nielicznych tras w polskich Tatrach dostępnych dla osób z niepełnosprawnościami, w tym dla osób poruszających się na wózku. Poza krótkim fragmentem na Włosienicy, ostatnią 20-metrową górką i samym placem przy Morskim Oku, które są wyłożone kostką, reszta trasy jest asfaltowa. Morskie Oko na wózku Poruszanie się po szlaku jest dość łatwe i wygodne. Należy jednak pamiętać, że droga cały czas pnie się w górę, a za Wodogrzmotami Mickiewicza jest coraz stromiej. W związku z tym pomocna będzie elektryczna przystawka do wózka lub silni pomagierzy. Niemniej, dotarcie nad Morskie Oko na wózku albo z dziećmi w wózku jest jak najbardziej możliwe. Warto dodać, że osoby poruszające się na wózku nie zejdą nad samo jezioro, gdyż tam prowadzą schody. Jednak z placu przy schronisku wszystko widać jak na dłoni. Czy warto wybrać się nad Morskie Oko? Na to pytanie można by odpowiedzieć jednym, krótkim stwierdzeniem. Zdecydowanie TAK! Już samo jezioro robi ogromne wrażenie. Jego wielobarwne odcienie, krystaliczna woda to coś, co trzeba choć raz zobaczyć. Efekt wow potęgują pnące się do nieba szczyty, a wśród nich ten najwyższy w Polsce – Rysy. Morskie Oko w Tatrach Przy dobrej pogodzie widoki są tu przecudne, sprawiające że trudno rozstać się z Morskim Okiem. Ja bez chwili zastanowienia polecam każdemu wejście nad Morskie Oko i ujrzenie na własne oczy tej spektakularnej atrakcji Tatr. Morskie Oko – informacje praktyczne Aby ułatwić Ci wycieczkę nad Morskie Oko zebrałem wszystkie ważne informacje w poniższej liście. Morskie Oko znajduje się w Tatrzańskim Parku NarodowymMożna tu dojechać autobusemMiejsce parkingowe należy zarezerwować przez internetWejście na teren TPN jest płatneNad Morskie Oko prowadzi asfaltowa drogaNad Morskie Oko można wjechać samochodem po wcześniejszym zgłoszeniu w TPNSzlak nad Morskie Oko ma 9 km, a gdy korzysta się z kamiennych skrótów to 7,5 kmNajlepiej udać się na szlak między 6, a 7 rano, wtedy będzie mniej turystówSzlak nad Morskie Oko pnie się w 95% w góręTrasa jest dostępna dla osób poruszających się na wózku i z wózkiem dziecięcym. Morskie Oko na wózku jest do zdobyciaNie polecam wchodzenia w butach na obcasie lub w japonkachPamietać należy, że w górach pogoda może się gwałtownie zmienićNa terenie Parku Narodowego NIE ŚMIECIMY, swoje ŚMIECI ZABIERAMY ZE SOBĄ Od poniedziałku do piątku zajmuję się grafiką na potrzeby reklamy, w międzyczasie obserwując promocje lotnicze. Bardzo, bardzo lubię pokera, w każdym jego aspekcie :) Tetraplegik, wózek aktywny. Warszawa Park Morskie Oko – mauzoleum. Chodząc alejkami po skarpie na pewno natkniecie się na Mauzoleum Franciszka Szustera. Pierwsza spoczęła w nim w 1900 roku żona Szustera Rozalia, a rok później on sam. Innym ciekawym, zachowanym do dziś budynkiem jest Pałac Szustera. Franciszek Szuster był zamożnym drukarzem, który odkupił w
Surowe, wysokie szczyty górskie zdają się być ucieleśnieniem marzenia o wolności i ucieczce od trosk codzienności. I choć Tatry mogłyby spełniać wszelkie formalne założenia miejsca idealnego, gdzie można zaznać spokoju, odetchnąć od cywilizacji i nasycić się kontaktem z naturą, w przypadku tak popularnej trasy jaką jest wycieczka nad Morskie Oko, oczyma wyobraźni bardziej niż samotnię sprzyjającą kontemplacji widziałam umęczone konie i kordon turystów stojący do nich w kolejce. Na miejscu spotkała nas jednak niespodzianka – najpopularniejsza w Polsce turystyczna autostrada zimą lekko przysypia. Śnieg i mróz ostudza zapał wielu urlopowiczów, a my przez większą część trasy spotykamy tylko sarenkę…***Spis treści1 Kontrowersyjna atrakcja2 Najpiękniejsze jezioro świata3 Schronisko nad Morskim Okiem4 MORSKIE OKO – INFORMACJE Jak dotrzeć nad Morskie Oko? Bus Zakopane – Morskie Oko (parking w Palenicy Białczańskiej) Schronisko Morskie Oko – ceny, opinie, 100PLN ZNIŻKI NA NOCLEGI W ZAKOPANEMKontrowersyjna atrakcjaTrasa nad Morskie Oko to prawdopodobnie najłatwiejszy szlak w Tatrach. Niespełna dziesięciokilometrowy odcinek nie wymaga specjalnych przygotowań fizycznych, aby go pokonać. Dlatego też nie mogę wyjść ze zdumienia czytając raz po raz o losie koni pracujących i zdychających nad Morskim Okiem. Przejazd rozpoczyna się niedaleko parkingu, a kończy się we Włosienicy, skąd należy przespacerować się jeszcze ok. 20 minut, by znaleźć się przy słynnym jeziorze. Trwająca trzy kwadranse przejażdżka kosztuje w jedną stronę około 40zł od osoby, a chętnych na dyskusyjną atrakcję nie brakuje. O ile na własne oczy nie widziałam, aby zaprzęg ciągnął więcej niż sześć osób, tak widok pustego, ale za to jakże pojemnego fiakra przerażał, a wyobraźnia podpowiadała jak może wyglądać ta sytuacja przy kilkunastu osobach, +30 stopniach, bez wody i przy nieustannym się, że los koni znad Morskiego Oka powoli zmienia się dzięki podjęciu rozmaitych działań w obronie warunków ich pracy, przez Tatrzańskie Towarzystwo Opieki Nad Zwierzętami czy Fundację Viva!. Od 2011r. wprowadzono także obowiązek ich regularnego badania przez hipologów. Mimo to wciąż jeszcze w sieci, jak choćby na fanpage Ratujmy konie z Morskiego Oka, każdego dnia można znaleźć aktualne doniesienia i przykłady złego traktowania tych zwierząt. Lenistwo turystów potrafiących stać kilka godzin w kolejce do fiakra przekracza moje pojęcie. Jakkolwiek jest, a na pewno wciąż nie jest dobrze, uwierzcie – da radę o własnych siłach. Historia Arka, który mimo że ma zaledwie 5 lat, rozszczep kręgosłupa i porusza się na wózku inwalidzkim, niech będzie dla wszystkich najprawdziwszym na to dowodem. Zresztą zobaczcie sami ile można, jeśli tylko bardzo się chce na blogu Na kółkach prowadzonym przez wspaniałą mamę MickiewiczaPierwsza tęcza widziana zimą!Niespieszny spacer w tak wyjątkowych okolicznościach przyrody to niezapomniane widowisko. Po drodze nie sposób nie zwrócić uwagi na składający się z trzech kaskad wodospad zwany Wodogrzmotami Mickiewicza. Pierwszy człon nazwy nawiązuje do huku powodowanego spadającą wodą. Drugi zaś został nadany przez Towarzystwo Tatrzańskie w 1891r. na pamiątkę sprowadzenia rok wcześniej prochów Wieszcza na jezioro świataWiedzieć trzeba, że Morskie Oko to nasz prawdziwy skarb wybrany przez magazyn The Wall Street Journal jednym z pięciu najpiękniejszych jezior świata. Dla mnie bezsprzecznie wygrywa to zestawienie deklasując rywali: fińskie jezioro Saimaa, kenijskie Nakuru, amerykańskie Powell oraz szwajcarskie jezioro Czterech Kantonów. Opiewane przez malarzy i pisarzy, w prozie i wierszach, do gustu przypadło także władcom. Prawa do posiadania go na wyłączność uzurpowali sobie toń Morskiego Oka zimą spowija biała pierzyna. Można sobie jednak wyobrazić, że nieprzejrzyste wody od wieków fascynowały i zachęcały do tworzenia wokół nich podań i mitów. I tak jeden z nich głosi, że „bezdenne” jezioro – w istocie głębokie na 50m – posiada wedle niektórych źródeł połączenie z Bałtykiem, a wedle innych z samym Adriatykiem!Nie żebym szczególnie namawiała, ale możliwość wejścia na zamarzniętą taflę jeziora jest niezwykle kusząca… Czy można to bezpiecznie zrobić warto zapytać w schronisku. Nasz pobyt poprzedzały bardzo niskie ujemne temperatury i grubość lodu wynosiła 35cm. Okresowo zamarznięta warstwa wynosi nawet 60 centymetrów w najzimniejszych w Tatrach najlepiej sprawdzać na stronie TOPR-u, gdzie poza informacjami o temperaturze znajdują się aktualne komunikaty o zagrożeniu lawinowym, a także transmisje na żywo pokazujące widok na Morskie Oko. Kamera online skierowana jest na Mnicha i Rysy. Tutaj można podejrzeć obecną nad Morskim OkiemSamo Morskie Oko i jego otoczenie to fascynująca lekcja geografii. Położone w dolinie Rybiego Potoku jest największym jeziorem Tatr i należy do nielicznego grona jezior zarybionych w sposób naturalny pstrągami. Schronisko PTTK Morskie Oko jest z kolei jednym z największych i najładniejszych tatrzańskich schronisk. Tuż obok nowego budynku mieści się stare schronisko, które pierwotnie służyło jako wozownia, a dziś okresowo oddawane jest do dyspozycji turystów. Położone na wysokości 1410 m stanowi punkt startowy dla chcących zdobyć Rysy, Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem czy Szpiglasowy Wierch. Z samego schroniska rozpościera się zaś widok na surowe Mięguszowieckie Morskie Okowidok z okna Schroniska na Morskie OkoNocleg z widokiem na jezioroW schronisku – pusto! Zdaje się, że zima – poza szczytem ferii i okresem okołoświątecznym – to idealny czas na odwiedzenie Morskiego Oka. Jeżeli macie możliwość, przyjedźcie tu, tak jak my, w środku tygodnia. W schronisku oprócz nas nocowała jeszcze jedna para, a pierwsi poranni turyści pojawili się około 9 nie pięknie? Przekonani do zimowego wyjazdu w rodzime góry nie tylko na narty?MORSKIE OKO – INFORMACJE PRAKTYCZNEJak dotrzeć nad Morskie Oko?Trasę na Morskie Oko można podzielić na dwa etapy. Szlak ma swój początek w Palenicy Białczańskiej, do której dojechać można samochodem lub busem, np. z Zakopanego. W Palenicy znajduje się parking, gdzie można zostawić auto. Za zaparkowanie samochodu osobowego zapłacić trzeba 25 zł za dobę. Zakopane od Morskiego Oka (a właściwie od wspomnianego parkingu) oddalone jest o 25 km. Drugi etap wycieczki to trasa z Palenicy Białczańskiej nad jezioro. Można ją pokonać asfaltową drogą (zimą rzecz jasna zaśnieżoną i oblodzoną) lub korzystając z przecinającą ją skrótów, które rozpoczynają się przy leśniczówce Wanta. Przejście trasy zajmuje ok. 2h i rozciąga się na prawie Zakopane – Morskie Oko (parking w Palenicy Białczańskiej)Jeśli nie macie samochodu lub też nie chcecie męczyć się z szukaniem miejsca na parkingu (na szczęście w zimie nie powinno być z tym problemu), z Zakopanego łatwo dostać się do drogi prowadzącej nad Morskie Oko busem. Cena – 10 zł, odjazd z okolic stacji PKP. Busy kursują co kilkadziesiąt Morskie Oko – ceny, opinie, warunkiCeny za nocleg w schronisku PTTK nad Morskim Okiem wahają się od 31 do 60zł. Zimą jest najtaniej. Doba w schronisku kosztuje 31 w starym (jeśli jest otwarte) lub 43zł w nowym budynku schroniska. Możliwość podziwiania jeziora z okien przytulnego pokoju – bezcenna. Na miejscu można płacić wyłącznie gotówką. Co ciekawe, dostępny jest bankomat, zapewne najpiękniej położony w całej Polsce 😉 Nowy budynek posiada także swoją restaurację. Polecamy zwłaszcza skrzypiący w zębach grillowany oscypek. Więcej informacji na temat schroniska tutaj. Wrzątek jest darmowy, co niestety w wielu schroniskach przestaje powoli być standardem. W naszej opinii warunki noclegu w schronisku nad Morskiem Okiem są bardzo prowadząca do jeziora znajduje się na terenie Tatrzańskiego Parku Narodowego, na rzecz którego należy uiścić opłatę przed wejściem na szlak. Bilet ulgowy i normalny kosztuje odpowiednio 2,5zł oraz 5zł. Tutaj znajdziecie mapę jakie są Wasze doświadczenia związane z wycieczką nad – cieszące się w wielu kręgach złą sławą – Morskie Oko? Zastaliście na miejscu tłum turystów czy puste szlaki?
Morskie Oko znane jest chyba każdemu Polakowi. Niewiele jednak brakowało, by górskie jeziorko na zawsze znalazło się poza granicami Polski. 13 września 1902 roku, międzynarodowy trybunał wydał wyrok „Morskie Oko” – największy tatrzański staw „Morskie Oko” – schronisko górskie im. Stanisława Staszica Któż z nas nie zna tego miejsca? Osobiście lub tylko ze słyszenia. Największe, najpiękniejsze, najczęściej odwiedzane, od dawien, dawna znane…, itd. W każdym z tych stwierdzeń jest dużo prawdy, każde te stwierdzenie ma swoje odzwierciedlenie w rzeczywistości. Morskie Oko widziane naszym obiektywem. I jak tu nie kochać tego miejsca! Pozwolę sobie na szerszy opis tego magicznego stawu, do którego pielgrzymują wszyscy turyści, od najbardziej zaprawionych taterników (okolice słyną z licznych skalnych ścian i dróg wspinaczkowych) po niedzielnych, jednodniowych turystów, dla których często pobyt w tym miejscu jest pierwszym i zarazem ostatnim kontaktem z Tatrami. Morskie Oko w porannym słońcu: Morskie Oko znajduje się w Dolinie Rybiego Potoku. Jest największym stawem tatrzańskim, o powierzchni 0,345 km² . Położone na wysokości 1395 m Głębokość 50,8 m, co daje mu piąte miejsce wśród wszystkich tatrzańskich stawów. Nadmiar wody jest odprowadzana przez Rybi Potok, który dalej wpada i zasila rzekę Białkę. Długość linii brzegowej wynosi 2613 m (w zależności od poziomu lustra wody, może być dłuższa lub krótsza). Morskie Oko w wiosennej scenerii: Morskie Oko jest jednym z dwóch stawów w całych Tatrach, a jedynym w polskiej części, w którym w sposób naturalny występują ryby (pstrągi), drugim jest Popradzki Staw po słowackiej stronie. Nad brzegiem Morskiego Oka stoi schronisko górskie o tej samej nazwie im. Stanisława Staszica, które również, jak sam staw posiada bogatą historię. Ale schroniskiem zajmiemy się nieco później. Rys historyczny okolic Morskiego Oka: Morskie Oko pierwotnie było nazywane tradycyjnymi, góralskimi nazwami: Rybi Staw, Rybie Jezioro, Zielona Woda itp. Taternicy jak i wytrawni turyści górscy używają nazwy Moko. Ze stawem tym od dawnych czasów był związane liczne legendy. Były one opowiadane przez górali, którzy prowadzili swoich gości do tego miejsca. Jedna z najstarszych mówi o podziemnym połączeniu stawu z Adriatykiem. Potwierdzać to miały rzekome szczątki statków wyrzucanych na jego brzegi, a nawet szkatuły ze skarbami. Opowiadano o dziwnych stworach i rybach, które porywały pasące się niedaleko od brzegu owce. W kolejnej legendzie przewija się wątek zatopionego miasta jako klątwa za grzeszny tryb życia ich mieszkańców. Inna nawiązuje do jego powstania w wyniku wypłakania morza łez przez córkę pana Morskiego, która została przeklęta przez ojca. Jeszcze inne legendy mówią o podwodnych jaskiniach pełnych skarbów. Te i inne opowieści w ówczesnym czasie służyły za dzisiejszą promocję zarówno stawu jak i całego regionu. Nic też dziwnego, że z roku na rok coraz więcej gości (dzisiejsza nazwa turystów), przybywało tu w celach turystyczno-krajoznawczych. O ile w pierwszych latach XIX wieku podziwiało to miejsce zaledwie 10 – 12 osób rocznie, to już pod koniec lat trzydziestych tego wieku bywało ich tylu, że ówczesny właściciel zbudował w 1827 roku prymitywne, drewniane schronisko, w którym goście mogli nie tylko się schronić przed deszczem, ale również zanocować. Chociaż najstarsze wzmianki o Morskim Oku pochodzą z dokumentów własnościowych i granicznych już z końca XVI wieku, to pierwszy dokładny, plastyczny opis stawu ukazał się w 1815 roku. Autorem jego był wybitny polski uczony Stanisław Staszic, który prowadził w Tatrach różnorodne badania naukowe. Morskie Oko wraz z otoczeniem stało się obiektem zaciekłego sporu granicznego na przełomie XIX i XX wieku. Spór pomiędzy ówczesnym właścicielem części Tatr leżącej po węgierskiej stronie tzw. dóbr jaworzyńskich (pruski książę Christian Hohenlohe), a po galicyjskiej stronie właścicielem (dóbr zakopiańskich) w Dolinie Rybiego Potoku Władysławem hr. Zamoyskim. Doszło nawet do kilku krwawych potyczek. Po licznych zabiegach dyplomatycznych międzynarodowy sąd rozjemczy w Grazu, po długotrwałych obradach wydał 13 września 1902 roku werdykt pomyślny dla Polaków. Doszło do spontanicznej manifestacji patriotycznej, podczas której śpiewano na melodię Mazurka Dąbrowskiego pieśń ułożoną na poczekaniu przez aktora Ludwika Solskiego: „Jeszcze Polska nie zginęła, Wiwat plemię Lasze, Słuszna sprawa górę wzięła – Morskie Oko nasze!”. Morskie Oko cieszyło się dużym zainteresowaniem u znamienitych osobistości. Bywali tu węgierscy arcyksiążęta (węgierski i habsburski), gubernatorzy Galicji, kilkakrotnie Józef Piłsudski, ludzie nauki, kultury, sztuki i oświaty. Ciekawostką jest też fakt, że do 1901 roku po stawie pływały najpierw tratwy, a później łodzie, które uatrakcyjniały pobyt gości. Można było skorzystać z takiej łodzi w celu przeprawy na drugą stronę stawu i z powrotem. Do Morskiego Oka prowadzi droga asfaltowa, która została zbudowana w 1902 roku. Regularną komunikację autobusową uruchomiono w 1910 roku. Początkowo dojazd był dozwolony do samego schroniska a pojazdy parkowały po obu stronach drogi. Pomimo protestów zwolenników ochrony przyrody urządzano tu wyścigi samochodowe, w latach 1927 – 1931 odbywał się tu Wyścig Tatrzański na trasie Łysa Polana – Morskie Oko. W 1967 roku ruch samochodowy ograniczono do położonej około 2 km od schroniska, Polany Włosienica, na której zbudowano parking. W końcu po kolejnych przypadkach degradacji drogi oraz obrywach (w kilku miejscach wręcz połowy drogi), w 1988 roku definitywnie zamknięto publiczny ruch kołowy. Droga od Palenicy Białczańskiej służy tylko pojazdom zaopatrzenia schroniska, pojazdom TPN i Straży Granicznej (ewentualne zezwolenie na prywatny przejazd drogą wydaje dyrekcja TPN). Teraźniejszość: Obecnie liczba turystów odwiedzająca Morskie Oko bije wszelkie rekordy. Rocznie liczba ta wynosi ponad milion. W niedzielę 14 sierpnia 2017 roku ponownie został pobity rekord turystów. Tego dnia największy staw w Tatrach odwiedziło ponad 13 tys. osób. Natomiast wszystkie tatrzańskie szlaki odwiedziło w sumie około 40 tys. osób – to również rekord! Droga Oswalda Balzera od ronda od strony Bukowiny Tatrzańskiej przez Łysą Polanę (nowe skrzyżowanie z ruchem okrężnym) do parkingu na Palenicy Białczańskiej przeszła remont w 2016 roku. W tym samym czasie przebudowano i wyremontowano parking na Palenicy oraz zmieniono samo wejście do Tatrzańskiego Parku Narodowego (nowe kasy). Po przekroczeniu granicy Tatrzańskiego Parku Narodowego (TPN) aby dotrzeć do Morskiego Oka trzeba się przygotować na pokonanie około 8,5 km, co nie powinno zająć mam więcej niż – 2 godziny marszu. Po 40 minutach dojdziemy do Wodogrzmotów Mickiewicza, które można oglądać z betonowego mosty. Latem droga ta jest zupełnie bezpieczna. Jednak zimą w czasie zagrożenia lawinowego jej odcinek z Polany Włosienica w okolicy Żlebu Żandarmerii jest okresowo zamykany i szlak prowadzi bardziej po lewej stronie dogi. Na drodze do Morskiego Oka TPN umieścił kilka tablic informacyjnych, przypisując im rolę ścieżki dydaktycznej. Idąc drogą możemy zapoznać się z geologią Tatr, jej florą i fauną. W najbardziej widokowym miejscu umieszczono tablicę z opisem szczytów, widać stąd Gerlach. Ponadto z Palenicy Białczańskiej do Polany Włosienica można dojechać góralskim wozem, a zimą saniami (oczywiście za opłatą) Nad Morskim Okiem rozpoczyna się prawdziwa przygoda w zdobywaniu tatrzańskich szlaków. Stąd doświadczeni turyści ruszają na Rysy i na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem. Miej doświadczeni i początkujący udają się na szlaki, które nie stanowią większych trudności technicznych, a znakomicie aklimatyzują i podnoszą turystyczne kwalifikacje, jak wejście na Szpiglasową Przełęcz i Szpiglasowy Wierch, na Wrota Chałubińskiego oraz przejście do Doliny Pięciu Stawów Polskich. Rejon Morskiego Oka i Czarnego Stawu pod Rysami stanowi również bardzo atrakcyjny teren wspinaczkowy. Jednak jest i druga, niestety ciemna, a zarazem przykra strona, o której turyści nie zdają sobie sprawy. Pewne partie dna stawu przez ostanie półwiecze zamienione zostało w śmietnisko. Począwszy od 1990 roku prowadzone są akcje mające na celu oczyszczanie dna Morskiego Oka. Początkowo w pracach brali udział płetwonurkowie z Krakowa z klubu „Krab”, później dyrekcja TPN utworzyła i wyszkoliła własny zespół nurków. W 1996 roku wyłowiono śmieci, którymi napełniono 35 worków, a 1997 roku już kilka kontenerów, między innymi wydobyto 40 kg monet. Najgorsza sytuacja jest w pobliżu schroniska. Wychodzi na to, że tablice informacyjne i poglądowe wzywające do zachowania porządku i nie zanieczyszczania stawu są przeznaczone dla wszystkich innych turystów niż my sami, a szkoda! Spacer wokół stawu: Wokół stawu prowadzi wygodna ścieżka turystyczna w części nieoznakowana, którą można swobodnie obejść cały staw w obu kierunkach podziwiając jego okolice w tym wysokogórskie szczyty ( Rysy, Niżnie Rysy, Mięguszowieckie Szczyty, Mnich i wiele innych). Długość tej ścieżki to około 2,6 km, a czas przejścia nie powinien nam zająć więcej niż 1 godzinę. Wędrując po szlakach, tak widzimy Morskie Oko i jego okolice: Schronisko „Morskie Oko”: Nad brzegiem Morskiego Oka stoi schronisko górskie o tej samej nazwie im. Stanisława Staszica. Jest to najstarsze schronisko w Tatrach Polskich, które również, jak sam staw ma bogatą historię. W lipcu 2008 roku schronisko obchodziło swoje 100 urodziny. I znów nieco historii, tym razem o samym schronisku: Pierwsze niezagospodarowane schronisko stanęło nad brzegiem Morskiego Oka w 1836 roku. Jednak w 1865 roku spłonęło. Następne schronisko wybudowało Towarzystwo Tatrzańskie ze swoich środków finansowych w 1874 roku. W jego otwarciu uczestniczyli Adam Asnyk i słynna aktorka Helena Modrzejewska. Schronisko mogło pomieścić 50 osób i mimo nie najlepszych wygód cieszyło się dużą popularnością wśród turystów do 1898 roku, kiedy to pożar całkowicie zniszczył budynek. Po rozpisanym w 1901 roku konkursie Towarzystwo Tatrzańskie zrealizowało najskromniejszy z projektów – dużą drewnianą willę na wysokiej podmurówce, ozdobioną werandą. Do chwili jego otwarcia jako schronisko służyła wozownia (dzisiejsze stare schronisko). Nowe schronisko zostało oddane do użytku w sierpniu 1908 roku przy udziale Mieczysława Karłowicza, Jana Kasprowicza, Władysława Reymonta i Leopolda Staffa. Lata międzywojenne to czas ciągłej rozbudowy i modernizacji obiektu. W czasie II wojny światowej w schronisku stacjonował oddział niemieckiej straży granicznej. Niemcy obsadzali je do 1943 roku, potem przebywali tu tylko sezonowo. W tym czasie pojawiali się tu coraz częściej polscy taternicy Czesław Łapiński, Wawrzyniec Żuławski, Tadeusz Orłowski. Lata powojenne schroniska związane były z nazwiskiem rodziny Łapińskich. W latach 1945-1980 schronisko prowadzone było przez Wandę i Czesława Łapińskich. Potem do 1985 roku schroniskiem kierował ich Wojciech, a po jego przedwczesnej śmierci, jego żona Maria. Na początku lat 60-tych funkcjonujące schronisko zaczęło podupadać, aż w końcu zaprzestało udzielać noclegów. W latach 1988-92 nowe schronisko przeszło kapitalny remont. Zadbano o utrzymanie pierwotnego wyglądu budowli, podniesiono standard wyposażenia pokoi. Do użytku oddano również stare schronisko (budynek dawnej wozowni), w którym można przenocować w salach wieloosobowych z własnym sprzętem biwakowym. Schronisko poza turystami i taternikami gościło PRL-owskich dygnitarzy i zagranicznych polityków. Najznamienitszym gościem schroniska był papież Jan Paweł II, który odwiedził schronisko 6 czerwca 1997 roku. Obecnie schronisko „Morskie Oko” należy do najliczniej odwiedzanych schronisk w polskich Tatrach. Dojazd, dojście: Z Zakopanego busem z dworca autobusowego do Palenicy Białczańskiej, skąd drogą jezdną, na przemian z szlak czerwony – 2 godziny do schroniska. Można też wjechać fiakrem czyli wozem góralskim do Polany Włosienica. Ważniejsze atrakcje turystyczno – krajoznawcze w okolicy Morskiego Oka: po drodze z Palenicy Białczańskiej, po 40 minutach Wodogrzmoty Mickiewicza; Czarny Staw pod Rysami, położone 187 m powyżej Morskiego Oka o głębokości 80 m, drugi co do wielkości staw w całych Tatrach, szlak czerwony – 50 minut; wejście na Rysy 2499 m najwyższy szczyt Polski, szlak czerwony – 3 godziny 50 minut; wejście na Mięguszowiecką Przełęcz pod Chłopkiem 2307 m od Czarnego Stawu pod Rysami, szlak zielony – 2 ¼ godziny; wejście na Wrota Chałubińskiego, szlak żółty do Dolinki za Mnichem – 1 godzina, skąd szlak czerwony na przełęcz – 1 godzina; przejście do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Szpiglasową Przełęcz, szlak żółty – 3 ¼ godziny; przejście do Doliny Pięciu Stawów Polskich przez Świstową Czubę, szlak niebieski – 2 godziny; kapliczka na limbie przy Morskim Oku Matki Boskiej od Powrotów; spacer wokół stawu z malowniczymi widokami otoczenia Doliny Rybiego Potoku, późną wiosną i wczesnym latem malownicze wodospady spływające z Dolinki za Mnichem – Dwoista Siklawa. Morskie Oko zarówno staw jak i schronisko to niesamowite miejsca posiadające wielką moc przyciągania, bowiem pierwsza tu wizyta pociąga za sobą kolejne, za każdym razem jak się jest w polskiej części Tatr. Najbardziej malownicze jest otoczenie Morskiego Oka, które o każdej porze dnia i roku jest zawsze inne, różne, odmienne – ale tak samo piękne. Zdjęcia z naszego archiwum: Materiały źródłowe: 1. Ryszard Jakubowski „ Tatry – przewodnik turystyczny” Część polska, wyd. Sport i Turystyka Muza Warszawa 2002. 2. Józef Nyka „Tatry Polskie – przewodnik” wyd. Trawers 2016, wydanie XX. 3. Janusz Konieczniak „Morskie Oko, Schronisko PPTK im. Stanisława Staszica”, wyd. Oficyna Wydawnicza „Wierchy”, Kraków 2015. 4. „Tatry” kwartalnik TPN nr 1(39), wyd. TPN zima 2012. 5. Własne spostrzeżenia i doświadczenia uzyskane podczas licznych wędrówek i pobytu w opisanych miejscach.
Episode aired Jun 16, 2021. YOUR RATING. Rate. Comedy. Add a plot in your language. Director. Michal Tylka. See production, box office & company info. Add to Watchlist.
Gehenna koni na szlaku do Morskiego Oka nadal trwa. Fundacja Niosę Pomoc udostępniła zdjęcie, na którym widać jak Ewa po amputacji nogi idzie pod górę obok fasiągu. "Szacunek dla tej pani. A woźnice i pasażerów niech diabli wezmą" - skomentowała jedna z internautek. Ta młoda dziewczyna zawstydziła niejednego! I mimo, że życie rzucało jej pod nogi kłody, ona nie zamierza się poddawać. - Kiedy miałam 12 lat zachorowałam na raka i w wyniku choroby miałam amputowaną nogę. Musiałam szybko dorosnąć i podjąć się najtrudniejszego wyzwania - wyjaśnia Ewa. Dziewczyna mimo oczywistych trudności o własnych siłach pokonała drogę na Morskie Oko, co wywołało w internecie prawdziwe poruszenie! ZOBACZ: Tragedia na Podhalu: 47–latka przygniótł traktor podczas koszenia łąki. To kolejny taki wypadek w ciągu jednego dnia - Tacy ludzie jak ta Pani na zdjęciu mają u mnie o wiele większy szacunek niż cała ta hałastra na wozie. Powinni zakazać jazdy tych wozów to zobaczyliśmy ilu jest prawdziwych wielbicieli górskich wycieczek i krajobrazów. - Chyba bym się zapadła pod ziemie z wstydu na miejscu tych na bryczce - Szacunek dla tej Pani. A woźnice i pasażerów niech Diabli wezmą Rocznica Powstania Warszawskiego. Zablokowane największe skrzyżowanie w centrum Wrocławia wNjXgKv.
  • 4qocwn9b6f.pages.dev/38
  • 4qocwn9b6f.pages.dev/369
  • 4qocwn9b6f.pages.dev/133
  • 4qocwn9b6f.pages.dev/84
  • 4qocwn9b6f.pages.dev/267
  • 4qocwn9b6f.pages.dev/280
  • 4qocwn9b6f.pages.dev/129
  • 4qocwn9b6f.pages.dev/49
  • 4qocwn9b6f.pages.dev/159
  • morskie oko historia prawdziwa