Moja mama to wspaniała, ciepła i niesamowicie ogarnięta babka, która w wieku 68 lat nadal pracuje zawodowo i realizuje swoje pasje. Darzę ją ogromnym szacunkiem i podziwem – przeszła w życiu naprawdę sporo, a mimo to zdołała utrzymać swój blask, wiarę i nieustający optymizm.
Gdy mój syn był mały i „siedziałam” z nim w domu, uwielbiałam chodzić do dentysty, bo tylko tam mogłam naprawdę usiąść. A jak wygląda „nicnierobienie” innych mam? Młoda mama to świetny cel dla tych, którzy zawsze wszystko wiedzą lepiej. Jeśli szybko wraca do pracy, unoszą brwi i z grozą w głosie pytają: „I co, zostawisz dziecko w żłooobkuuu?” (jakby chodziło o dworcową przechowalnię bagażu). Jeżeli decyduje się na zostanie w domu, dogadują, że nic nie robi, a przecież mogłaby przyrządzać trzydaniowe obiady albo chociaż skończyć korespondencyjny kurs języka chińskiego ;-). Co naprawdę robią mamy, które 24 godziny na dobę opiekują się maluchem? O której udaje im się znaleźć chwilę dla siebie? Co najbardziej je stresuje, a co cieszy? Zapytałam o to Kingę, mamę 18-miesięcznej Hani, Wiktorię, mamę 9-miesięcznej Elizy oraz Ewę, mamę 14-miesięcznego Wojtka i 9-letniej Ali. „A czym ty jesteś zmęczona?” – O tak, czasem słyszę to pytanie, zupełnie jakbym całymi dniami wylegiwała się na kanapie – śmieje się Kinga. – Nic z tego: przy małym dziecku ciągle coś się dzieje, a to choroba, a to ząbkowanie, a to zły dzień… A nawet jeśli nie, to i tak nieustannie coś robię. Hania mało śpi i jest bardzo ruchliwa. Wszędzie jej pełno, wszędzie próbuje wejść, wszystkiego chce dotknąć. Non stop muszę mieć ją na oku. Nie ma mowy, żebym np. usiadła z książką. Poza tym wiadomo: pranie, sprzątanie, gotowanie itd. Wszystko robię sama, bo przecież „siedzę w domu”. Córeczka Wiktorii nieustanne wymaga uwagi. – Sama bawi się tylko chwilę. Jeśli się nią nie zajmuję, jęczy, krzyczy i płacze. Trudno jest, np. robić obiad przy wyjącym niemowlaku, dlatego prace domowe wykonuję nieregularnie. Za to staram się spędzać czas tak, żeby i mnie, i dziecku sprawiało to przyjemność – mówi. Z kolei Ewie najbardziej daje w kość brak snu. – Czasami śpię po 3-4 godziny na dobę, co jest dla mnie trudne, bo zawsze byłam śpiochem – wzdycha. Męczy ją także koordynowanie rodzinnego życia, pilnowanie, żeby wszyscy wszędzie zdążyli. Polecamy także: Apel młodej mamy do mężczyzn: Potrzebujemy snu! „Masz dla siebie mnóstwo czasu” – Czas dla siebie? A co to jest? – żartuje Ewa. – A tak serio: umówiłam się z mężem, że codziennie pomiędzy kolacją a kąpielą synka mam godzinkę na leżenie w wannie, czytanie czy internet. Tyle teoria, bo w praktyce bywa z tym różnie. Samotne wyjścia na razie odpadają, bo nadal karmię młodsze dziecko piersią. Za to uwielbiam soboty, kiedy wszyscy śpią, a ja z przyzwyczajenia wstaję około szóstej rano. Mam wtedy czas, by usiąść i napić się w spokoju herbaty. Kinga także potrzebuje chwili wyłącznie dla siebie. Może na nią liczyć po godz. 23, gdy jej dziecko i partner już śpią. – Tak tego „własnego” czasu potrzebuję, że siedzę do 1 po północy, żeby nacieszyć się ciszą, poczytać, zajrzeć do internetu – mówi. W ciągu dnia wszystko kręci się wokół jej córeczki. – Cały czas jest „Mama! Mama!! Maaamaaa!!!”. Nawet kąpię się przy otwartych drzwiach, żeby Hania cały czas mogła mnie widzieć – opowiada Kinga. Córeczka Wiktorii od kilku miesięcy budzi się w nocy co 2 godziny, więc póki co nie ma mowy o wolnych wieczorach czy spokojnych nocach. – Eliza zdominowała już całą dobę. Jednak nie jest źle. Mam czas na rzeczy, które lubię robić, pod warunkiem, że da się je robić razem z małą. Sport, zakupy, spotkanie z koleżanką (najlepiej w formie spaceru z wózkiem). I to mi właściwie na razie wystarcza – przyznaje. „A nie wolałabyś wrócić do pracy?” „Siedzenie” z dzieckiem w domu bywa męczące i stresujące, ale ma oczywiście także mnóstwo zalet. Wiktoria lubi to, że czas, który ma do dyspozycji, może kształtować w dużym stopniu dowolnie. – Mogę wymyślać rano, co dziś zrobimy ciekawego. Mogę nie zrywać się do pracy, tylko jeszcze w łóżku powygłupiać się z dzieckiem (o świcie jest w najlepszym humorze), a potem spokojnie zjeść śniadanie. Trochę jak w weekend. Ewa też lubi wolność od narzuconych przez kogoś ram czasowych. – Robię zakupy, kiedy chcę, a nie po pracy,na szybko. Chodzę na spacery. Nie muszę załatwiać wszystkiego w biegu. Mam czas na spotkanie z innymi mamami i na zabawę lub rozmowę ze starszą córką. To ważne, bo pojawienie się młodszego brata wywróciło jej poukładany świat do góry nogami. No i najważniejsze: możliwość towarzyszenia dziecku. – Jesteś przy nim i wszystko widzisz: pierwszy uśmiech, pierwszy krok... – mówi Kinga. – To wspaniałe. Ewa chce spać (ale nie ma kiedy) Na moją prośbę Ewa włączyła krokomierz i zapisywała co i kiedy robi. Oto jej notatki: Pobudka. Daję jeść synkowi i włączam krokomierz, żeby sprawdzić, jaki dystans robię, kręcąc się głównie po domu. Wstaję, żeby naszykować mężowi śniadanie do pracy. Śniadanie gotowe, pora na wspólną herbatę. Aaaa! Jednak nie: pora na przewijanie. Mąż wychodzi do pracy. Czas na zabawę, ale najpierw wstawiam pranie, a skoro już jestem w łazience, myję toaletę. Wojtek cały czas wisi na mojej nogawce. Po drodze do pokoju ustawiam porozrzucane po przedpokoju buty i zamykam otwartą przez synka szafę. Wreszcie docieramy na miejsce i zaczynamy zabawę, a przy okazji kilka razy ściągam Wojtka z zakazanych terenów: sofa, fotel, stół, szafka, znowu stół. O, już prawie 10. Domofon obudził Alę (ma ferie, więc może spać dłużej). Śniadanie. Dziś będzie owsianka albo jajecznica. Będzie, ale na razie zaganiam Alę do mycia. Wojtek znów zajął się butami... Udało się: śniadanie gotowe, ale trzeba się pośpieszyć, bo o godz. 12 mam spotkanie z grupą karmiących mam. Wcześniej sprzątanie po śniadaniu. OK, zmywarka załadowana, córka się ubiera, jeszcze tylko powieszę pranie, wstawię następne i mogę ogarnąć siebie i młodego. Po drodze ustawiam buty (znów!). Wreszcie jesteśmy gotowi do wyjścia. Spotkanie, które polega głównie na bieganiu po kawiarni za dziećmi. Udaje mi się zamienić kilka słów z innymi biegającymi mamami. Pora do domu. Po drodze zakupy. W domu Ala przez chwilkę zajmuje się młodszym bratem, a ja mam czas na powieszenie kolejnego prania i przygotowanie obiadu. Dzieci jednak nie potrafią się bawić same. W ruch poszły miski z szafki, łyżki z szuflady i ziemniaki spod stołu :-) Uf, w końcu wraca mąż. Obiad zjedzony, a ja zamykam się w sypialni z zamiarem ucięcia sobie krótkiej drzemki. Kończy się na zmianie pościeli i odłożeniu za małych ubranek syna. Trzeba będzie je kiedyś obfotografować i sprzedać. Ale to kiedyś. Dobrze, trzeba naszykować jakąś kolację. Potem jeszcze godzinka zabawy z synkiem i w końcu kąpiel dzieci. Wojtek nakarmiony, śpi. Jeszcze tylko szybka gra z córką i będzie czas na... No cóż, na prasowanie. Pora spać. Jutro (a właściwie już dziś), pobudka koło 5 rano. Krokomierz pokazał, że zrobiłam dziś tylko 11684 kroki, co daje 8 km i 178 m. Nie tak dużo, ale ja padam z nóg. Dobranoc. A jak wygląda Twój dzień? Co Cię najbardziej męczy, a co sprawia Ci największą radość? Udaje Ci się znaleźć czas dla siebie? A jeśli tak - co wtedy lubisz robić najbardziej? Czekamy na Twój komentarz. Polecamy także: Tata też potrafi! Zobacz jak młody tatuś ubiera czwórkę dzieci naraz.
Przecieraki to jedno z tych dań, którym kiedyś zajadała się biedota, a dziś na jego punkcie szaleją wszyscy. Proste w wykonaniu, tanie i obłędnie smaczne kluski ziemniaczane będą świetną propozycją na obiad. Nie musisz się nawet martwić robieniem sosu. Przecieraki smakują najlepiej z okrasą z boczku i cebuli.
Witam! Rozumiem, że jest Ci teraz bardzo ciężko. Strata bliskiej osoby zawsze jest trudnym doświadczeniem i nieławo sobie z tym poradzić. Poczucie straty i tęsknota są naturalną reakcją na śmierć rodzica. Powinnaś zgłościć się do psychologa - on pomoże Ci przetrwać trudny czas żałoby. Otrzymasz wsparcie, którego teraz bardzo potrzebujesz. Możesz również porozmawiać z pedagogiem szkolnym, pomoże Ci on znaleźć psychoterapeutę i pokieruje, gdzie powinnaś się udać. Dla Twojego taty jest to równie trudna sytuacja. Na pewno wie, że tęsknisz za mamą tak samo jak on. Spróbujcie o tym porozmawiać, może to Was zbliży. Postaraj się nie udawać przed przyjaciółmi, że wszystko jest w porządku – bo nie jest. Jeśli pokażesz im, że pod maską złości i rozdrażnienia kryje się żal i tęsknota, jest szansa, że Cię zrozumieją. Wtedy na pewno łatwiej będzie się Wam dogadać. Spotykaj się z nimi jak najczęściej, będziesz miała okazję oderwać się od ponurych myśli. Potrzeba czasu, żeby pogodzić się ze stratą – teraz wydaje Ci się to niemożliwe, ale zapewniam, że nie jest. Pozdrawiam serdecznie.Na pytanie co mama robi w pracy: mama ciągle mówi przez tel : tak, tak, tak albo mhm mhm mhm. Anita. Moj syn napisal, ze moje hobby to zmywanie naczyń. Justyna. W zerówce kolega córki oświadczył, że jego mama najbardziej lubi parówkę taty. Dopiero potem się okazało, że ojciec chłopca robi własne wędliny…
Słuchajcie, w niedzielę mam 1 rocznicę slubu, a z moim mężem tak źle mi się układa, że gdybym nie była związana małżeństwem, to bym po prostu odwróciła się na piecie i odeszła w sina dal. Nawet nie mam pojecia, co się dzieje. Czy to taki kryzys po roku? Mój mąż jest okropnym egoista i nie ukrywa tego. Zarabiamy bardzo mało, czasem nam nie starcza w miesiącu. Teraz moi Rodzice stawiają nam przybudówkę za własne pieniadze, ale środek będziemy musieli wyposarzyc sami. Jest ciężko, nie mogę odłożyć nawet 100 zł i nie stać nas na zlew nawet. Ale mój mąż ma to w dupie!!!!!!!!! Jego obchodzi jedynie komputer. Kupił na raty monitor, wcześniej zjarał Rodzicom kompa i musial odkupić jakąś część. 400 zł,monitor 500 zl. Do tego jakies karty graficzne i inne duperele – jakieś 600 zl. Jak bylismy w Hiszpanii kupil dysk przenosny za…. bagatela 40 Euro. Ja nic, kompletnie nic nie kupilam sobie w Hiszpanii, bo nie starczylo kasy (pieniadze byly z diet, ktore dostalam na ten wyjazd z pracy). Teraz sie mnie pyta czy kupimy twardy dysk – 300 zl minimum. Ja powiedzialam, ze N I E!!!!!!!!!!!!!!!!! On zakomunikowal mi, ze w takim razie on mi mowi, ze i tak go kupi i nie dba o moje zdanie. Wiem, ze to nie koniec. Pytalam go, czemu nie jest czuly, czemu mnie nie caluje, nie tuli, nie mowi czulych slow. On tylko robi to, co dla niego najlepsze – KOMPUTER. Po pracy od razu siadal i gral. On na to, ze nie jest czuly powiedzial mi, ze JA NIE ZASLUGUJE NA TO. A to dlatego, ze nie wywiazuje sie z malzenskich obowiazkow, bo nie gotuje codziennie itp. On nie moze przezyc, jesli ja siedze i nic nie robie. Teraz z moim ojcem stawiaja mieszkanie, wiec ma zapieprz! Ale wczesniej – spal po pracy a potem na momputer. Nawet olal prace magisterska, nie obronil sie. Bedzie staral sie we wrzesniu. ZOBACZYMY. A skad ja mam pieniadze wziasc na moje czesne na studia na wrzesnien – 2400 zł? Nawet zlotowki nie odlozylam. Jego rachunki na tel. komorkowy przychodza ponad 100 zl, stacjonarny – za internet – 100 zl. ON MA WSZYSTKO W DUPIE!!! Przedwczoraj z nim porozmawialam. Skonczylo sie na awanturze. Od wczoraj jest na mnie obrazoy. A to ja powinnam byc obrazona na niego. Wiem, ze mnie nie kocha. A jesli to bardzo niewiele. Wiecie, kiedy ostatnio sie kochalismy??????? – 30 maja!!! I tak jest zawsze. Raz, dwa, czy trzy razy w miesiacu. To jest wlasnie przyczyna mojej “bezplodnosci” – zimny i nieczuly maz. Wiecie co. Moja milosc do niego zmalala i nie chce tego dalej ciaganc. On sie nie zmieni – ma juz 33 lata i swoje przyzwyczajenia. Ja go juz chyba nie kocham. Nie moge zniesc tych slow, jego slow ponizajacych mnie. On z siebie robi ofiare jakiego terroru stosowanego przeze mnie. A ja na wszystko sie godze. Powiedzcie, prosze, bo juz nie mam sily. Szukalam jakos oparcia, ale jestem sama z moim problemem. Moja mama nie moze wiedziec o tym, bo potem bedzie jeszcze gorzej. Aga
Moja mama zmarła i nie zdążyła zostawić testamentu. Pozostał po niej dom w którym mieszkam z żoną i dziećmi już od 14 lat, gdzie w tym czasie moja mama mieszkała z drugim mężem u niego. Dom o który chodzi był własnością mojego zmarłego ojca i mamy. Teraz nie wiem co zrobić,żeby być właścicielem tego domu.
Zaczyna się właśnie sezon na pytanie o najważniejszą na świecie rzecz dotyczacą dziecka: gdzie czapeczka? Możemy sobie na ten temat pożartować i śmieszkować do woli, bo przecież nikt nie trzyma nam spluwy przy głowie. Jednym z podstawowych mechanizmów obronnych większości matek jest powiedzonko „jestem mamą, wiem co dobre dla mojego dziecka”. Serio? Bo nie zakładasz czapeczki? Wraz z urodzeniem dziecka rodzi się mnóstwo wątpliwości, strachów i przekonań. Na przykład o własnej nieomylności. Nawet reklamy z uśmiechniętymi, ociekającymi lukrem dziećmi, które mama karmi jakimś słodkim syfem mówią, że te mamy wciskają cukier w dzieciaki z miłości. Problem zaczyna się w miejscu, w którym ktoś znajduje zwłoki noworodka. Mocne? Dlaczego? Przecież mama wie, co najlepsze. Mam nadzieję, że ty też w życiu nie słyszałaś większej bzdury. Nie wiemy co jest najlepsze dla naszych dzieci, bo chociaż jesteśmy wyposażone w hormony i instynkty, nieraz brakuje w nas zdrowego rozsądku. Tak, mi też. Ten noworodek to oczywiście skrajny przykład bestialstwa, ale drobniejszych przewinień, które jako rodzice mamy na koncie, jest znacznie więcej. Nie potrzebuję twoich rad. Jakiś czas temu zapanowała moda na to, żeby nie słuchać starszego pokolenia – cioć, babć i mam, które w naturalnym odruchu próbują nam wciskać życiowe mądrości. I faktycznie często ich rady nie będą miały zastosowania w dzisiejszym świecie. Wiosną nie musisz dziecku naciągać czapki na głowę, nie będziesz miała wielkiego problemu z tym, że młode cały dzień tapla się w kałuży albo nabrudzi przy obiedzie. To jednak nie znaczy, że czasem nie mają racji. Ale… Jeszcze 30 lat temu większość rodziców dawała dzieciom klapsy. Uważali, że to najelpsze rozwiązanie przy histeriach, nieposłuszeństwie, własnym zdaniu. Jeszcze 40 lat temu operacje na dzieciach przeprowadzano bez znieczulenia. 50 lat temu w szkole bito dzieci linijką po rękach, tyłkach, stawiano do kąta i traktowano jak podludzi. Wymieniać dalej? Strefa komfortu. Dzisiejsze wychowanie to ciągły balans pomiędzy tym co słuszne, co dobre, a co w naszych głowach. Też zauważyłaś, że jakoś od roku-dwóch każdy choach zachęca do wychodzenia ze swojej strefy komfortu? Krótko mówiąc: próbuj robić rzeczy, których normalnie byś nie zrobiła. Nawet jeśli będzie to wysłuchanie tego, co ktoś ma ci do powiedzenia, bo może się okazać, że ma rację. Rodzicielstwo jest dla mnie ciągłym opuszczaniem strefy komfortu. Ba, ja w tej strefie już dawno nie byłam! Przekroczenie granicy bólu podczas porodu. Pozwalanie na rzeczy, na które nam nie pozwalano. Gryzienie się w język zamiast ciągłego ględzenia. Nie mów mi, o nie! Że zawsze masz rację. Że twoja racja jest najtwojsza, a ja postaram się trzymać język za zębami, gdy pomyślę, że moja jest najmojsza. Wiem, że nie potrzebujesz moich rad, ale gdy o jakąś prosisz – wysłuchaj. Uwierz mi, że nie zawsze masz rację. Są lepsze żarty od tego, że mama wie najlepiej. Ok, z wyjątkiem mojej. Moja najlepiej wie, że ja wszystko wiem najlepiej!
139 votes, 46 comments. W przeciągu całej tej pandemi moja matka zaczęła popadać w antyszczepionkowe spiski coraz głębiej (już wcześniej była taka…
Kwiecień plecień powiadają… i sporo w tym racji. Jednak mimo tego całego miszmaszu wiosna zadomowiła się u nas, a to wpływa dobrze na wszystko :) Dzień dłuższy, samopoczucie lepsze i na twarzach jakby więcej uśmiechu da się zauważyć! Tak się złożyło, że ten miesiąc okazał się też bardzo pracowitym miesiącem. Kalendarz już czerwony od powiadomień, telefony wciąż rozładowane, a czasu jak zwykle za mało… Jak to mawia mój mąż, lepiej tak niż żeby pracy wcale nie było ;) Zwłaszcza że część tych obowiązków to nasze pomysły, które pragniemy realizować. W całym tym szaleństwie nie możemy zapomnieć o odpoczynku i czasie dla dzieci. Pisaliśmy o tym już nieraz. To dla nas bardzo ważne i konsekwentnie staramy się tak organizować pracę, aby móc pozwolić sobie na wspólne spędzanie czasu i to nie tylko wieczorem przed telewizorem ;) Pewnie większość z Was jeszcze o tym nie myślała, ale już za miesiąc będziemy obchodzić Dzień Matki. To dobra okazja, żeby sobie kilka rzeczy przemyśleć… Drobiazg z tej okazji może dostać każda z nas, ale największy skarb to dostać coś od serca. Taki szczery prezent, który sprawi, że oczy spocą się momentalnie, a serce zacznie bić szybciej. To może być nawet guzik czy stare zdjęcie, jednak jeśli to będzie upominek niosący za sobą wartość sto razy większą niż sam przedmiot, to znaczy że jesteś super mamą! Przecież żeby dostać coś od serca, trzeba najpierw całe swoje serce oddać komuś innemu, a dziecko dostrzega takie rzeczy najlepiej. Nie zapominajmy o tym, że największe dobro jakie możemy komuś dać, to szczere uczucie i nie zastąpi tego nawet najdroższy i największy prezent na świecie. To banalne, a jednak tak często o tym zapominamy… a warto sobie o tym przypomnieć, zarówno dostając prezent, jak i dając go swojej mamie. — Dziś zabieramy Was na wycieczkę do Ogrodu Spontanicznego – jak to mówi moja córka. To magiczne miejsce. Byliśmy tam około godziny 17. Dookoła korki, klaksony, hałasy… a pośrodku tego ogród, w którym czas się zatrzymuje :) Bluzki – Mosquito ! KONKURS ! Z okazji zbliżającego się Dnia Matki mamy dla Was mały konkurs, przygotowany wraz z marką Wedel. Nagrody? Prezenty dla mamy! Idealne, bo wywalczone specjalnie dla niej! W konkursie, w którym musisz napisać jak wyjątkową jest osobą! Napisz w komentarzu (pod tym wpisem) jak wyjątkowa jest Twoja mama! Zapraszamy do konkursu dzieci małe i duże, a także tatusiów z dziećmi, którzy chcą sprawić małą niespodziankę swojej Pani Domu ;) Powodzenia! Nagrody: Miejsce 1: voucher o wartości 1000 zł biżuterię w salonach marki Apart, bukiet kwiatów z okazji Dnia Matki, voucher na spersonalizowane opakowania Ptasiego Mleczka® Miejsca 2-3: bukiet kwiatów z okazji Dnia Matki, voucher na spersonalizowane opakowania Ptasiego Mleczka® Miejsca 4-10: voucher na spersonalizowane opakowania Ptasiego Mleczka® Na zgłoszenia czekamy do a wyniki ogłosimy ! WYNIKI ! Ilość i długość Waszych komentarzy przekroczyła moje oczekiwania :) Czytanie książki miałam z głowy… Ile tam było wyznań i szczerości! Naprawdę ciężko było wybrać komentarze, bo każdy jest wyjątkowy i za każdym kryje się inna historia. Poniżej znajdziecie te zwycięskie, jednak wydaje mi się, że nie o nagrody tutaj chodziło. Przede wszystkim to była okazja do zastanowienia się nad tym, kim jest mama. Te komentarze to też wspaniały prezent dla nich. Mam nadzieję, że dacie im je przeczytać :) Poniżej wyniki konkursu, zwycięzców prosimy o kontakt mailowy i podawanie adresów oraz numerów kontaktowych. [tabs] [tab title=”1- Kasia” icon=”entypo-book”] Żadnych limitów w ilości znaków …stronnic….. Szafeczko, ale się urządziłaś :) Zaparz sobie zieloną herbatkę, tudzież „uracz” się lampką wina i zaczynamy :) Wiesz, Wyjątkowość jest wpisana w moja mamę. Serio piszę. Ona w tej swojej wyjątkowości jest taka naturalna…..tak zajebiście naturalna! Gdyby obdarować ją komplementem o jej wyjątkowości i wspaniałości, to i tak moja mama nie uwierzy! Uroczo zaleje się rumieńcem i powie do mnie : „oj Kasiu, przestań :) …toś mnie teraz zawstydziła :)” Moja mama to taka wojownicza księżniczka, podobnie jak jej mama – a moja babcia. Takie geny! Z duma mogę przyznać, że siłę tych wspaniałych kobiet odziedziczyłam i ja. Bóg zapłać za tak wspaniały ‚pakiecik’ genetyczny. Moja mama to 158 cm dobra, ciepła, mądrości i niesamowitej siły. Hulk to przy niej po prostu jakiś cienki Bolek :) Szafeczko droga, gdybyś poznała moją mamę na żywo ‘w try miga’ ujęłaby Ciebie swoją autentyczną dobrocią. I gdyby pomonożyć te wszystkie dostępne ‚och’ , ‚achy’ do potęgi ‚n-tej’, to i tak nie oddadzą one fenomenu mojej mamy. Tak ! W przypadku mojej mamy mówimy o fenomenie!! Patrzę na nią i nie mogę uwierzyć, że taka niepozorna Halinka tak życiowo wymiata !!! Istny z niej życiowy przecinak! Istny z niej ‘okaz’ ! Gdyby była tancerką stylu latino, na mistrzostwach tańca zgarnęłaby najwyższe miejsce na podium!….. nie za technikę, ale za tą niesamowitą energie, którą ma w sobie….którą emanuje i zaraża. Swoją inteligencją i mądrością, mogłaby zawstydzić niejednego….taki światły z niej umysł. ale zawstydzanie drugiego to nie w jej stylu…ona swoją mądrością pomaga….uczy! Mama nie daje wykładów, nie wygłasza monologów…..ona jest tą mądrością a jej czyny przykładem. I choć nie raz życie nią wstrząsnęło, zmieszało, przeczołgało i wypluło, moja mama jest chodzącą petardą optymizmu, bezinteresowności i wiary w drugiego człowieka. Patrzę na Nią i nie ogarniam tej mojej miłości do mojej mamy… Nie ogarniam jej miłości do mnie i mojego rodzeństwa… Wiesz Szafeczko, moja mama żyła i żyje tak, by jej bliskim i ukochanym chciało się żyć…chciało się działać i wyciągać z życia „coś więcej”. Pamiętam jak na początku lat 90-tych mojej mamie udało się zdobyć kilka metrów niebieskiego materiału. W końcu miała sobie uszyć wyśnioną sukienkę….taką jak z „żurnala”. Ale i tak przeznaczyła go na mnie i na moją siostrę. Uszyła nam przepiękne sukienki. „Dorzuciła” do nich paski z motylkową klamrą oraz takie plastikowe buciki (w koreczek wciskałyśmy kamyki, by nasze pierwsze obcasy były słyszalne na całą ulicę :) ) I to jest właśnie najpiękniejsze w mojej mamie – takie bezinteresowne dawanie…bezinteresowne uszczęśliwianie! Moja mama obdarowała mnie (oprócz zacnych genów :) ) miłością, czasem, wiarą w siebie i swoje marzenia. Moja mama wpoiła mi wiarę w moje bezgraniczne możliwości…w docieranie do celu ciężką pracą…w ulepszanie siebie! Dzięki niej „jestem”. Nie wegetuję. Chcę więcej. Wiesz Szafeczko nawet mając ponad 30 lat, codziennie chciałabym się do niej teleportować. Przeskoczyć te 1080 mil w kilka sekund, wyściskać i wycałować ją. Chciałabym tak po prostu pobyć z nią, posłuchać…poprzytulać…”porechotać się” wspólnie. I wiesz co…będę już kończyć….skopiuję ten tekst i wyślę go mojej mamie. Poczekam na jej telefon zwrotny…usłyszę drżący głos i zapewne : „oj Kasiu, przestań :) …toś mnie teraz zawstydziła :) ” Dziękuje Szafeczko za ten konkurs….w sumie nawet nie za konkurs…tylko za możliwość złożenia takiego „hołdu” mamom! Z tej okazji idę posłuchać „Spajss Gyrlz” :D Mama I lof ju :D i wyleję z siebie kilka hektolitrów wzruszenia ! [/tab] [tabs] [tab title=”2- Karola” icon=”entypo-book”] Moja Mama… Gdy byłam mała myślałam, że jest księżniczką. Taka mądra, piękna, z włosami do pasa… Tak ją widzę, chociaż macierzyństwo pewne sprawy zweryfkiowało i włosy za które ustawicznie szarpałam- obcięła. Widzę różne obrazy. Mama wnosi mnie (w nosidle ze stelażem) na górski szczyt. Mama zabiera mnie do Anapy. Jedziemy pociągiem trzy dni i trzy noce. Mama chodzi ze mną do teatru na każdą dziecięcą premierę. Idziemy do kina na zaczarowany ogród. Film z tekstem, czyta mi każde słowo. Rankiem bawimy się tak, że rysuję kształty na Jej plecach, a Ona zgaduje co to. Słońce, dom czy serce? Byłyśmy same. Potem zapytała czy Jego chciałabym mieć za Tatę. Chciałam! Stworzyli mi ciepły dom, dali mi Brata. Już nie byłyśmy same, nasz dom wypełnił gwar. Ale czasami wciąż z nostalgią wspominam czas, kiedy byłyśmy we dwie. Tak bardzo razem. [/tab] [tabs] [tab title=”3- Anna” icon=”entypo-book”] Mama moja wyróżnia się spośród większości mam. Nie lepiła nam pierogów, nie zapraszała na zupki,nie mogłam do niej przyjść z każdym problemem. Przynajmniej tak mi się wydawało przez ostatnie 15 lat. Teraz, gdy sama mam trójkę dzieci, zaczynam widzieć jej niesamowitą osobowość, talenty i niekiedy heroizm podejmowanych decyzji. Mama była wychowywana na zamożną damę w rodzinie z willą, ale wyszła za mąż za biednego muzyka i straciła kontakt z rodziną. Nigdy nie żałowała wygód, jakie mogła mieć. jest niesamowicie prawą i moralną osobą i nas uczyła tego samego. Przykłady: Wykształcenie jest wieczne, a pieniądze rzeczą przechodnią; Hańbą jest wykonywać zawody krzywdzące innych; Głośne i przaśne dzieci są źle wychowane… Taki zbiór zasad zanikający w Polsce od czasów powojennych. Ukończyła medycynę, pracowała jako lekarz, ale nie mogła znieść życia w PRL. Widząc, że życie rodem z literatury Orwella będzie demoralizujące dla swych dzieci, w wieku 36 lat rzuciła wszystko aby pojechać w nieznane, uciekając nielegalnie za granicę. Żadna z jej znajomych nie miała takiej odwagi. Zabrali najstarszego syna, zostawiając dwójkę młodszych dzieci w Polsce i wsiedli w autokar. Nie było wiadomo na ile, okazało się, że spędzili dwa lata w obozie dla uchodźców politycznych we Włoszech. Można pomyśleć ” wyrodna matka”, ale ona wiedziała, że dla nas będzie lepiej, gdy poznamy świat z perspektywy kraju wolnego i przyjaznego. Aby mieć na utrzymanie, mama musiała szybko się przekwalifikować- zaczęła malować obrazy, akwarele. Potem dostali wizę, wyjechali za ocean i nas tam ściągnęli. Znowu nie mieli niczego! Tata jakoś nie mógł nigdy podjąć jakiejkolwiek lepszej pracy. Mama go bardzo kochała,więc zaciskała zęby i wymyślała, jak nas utrzymać. Zaczęła pracować jako grawer artystyczny. Powiedziała szefowi, że wie, jak to się robi, a w domu nocami szybko musiała się uczyć! Pamiętam, jak godzinami ćwiczyła, dłubiąc w srebrze dłutami rozmaitej wielkości. Kompletny odlot. Dzisiaj nikt nie ceni ręcznego kunsztu-kupujemy byle jakie badziewie grawerowane maszynowo. A ona w wieku 40 lat nauczyła się nowego zawodu- jej biżuteria była wystawiana w muzeum narodowym jako najlepszego grawera w kraju … Pracowała bardzo ciężko i długo, nabawiła się nadciśnienia i kłopotów z sercem. Po pracy uczyła nas jeszcze polskiego, codziennie godzina czytania i pisania, woziła na karate, zapraszała do domu przedstawicieli różnych wyznań, abyśmy poznali świat. Po dekadzie wróciliśmy do kraju, i tam, jako 50-latka…Znów zaczęła od nowa, niezmiennie wspierając ojca. Ukończyła staż medyczny, aby powrócić do zawodu. Założyła firmę poligraficzną, która splajtowała. Wybudowała dom. Potem otworzyła odnowę biologiczną. Teraz ma jeszcze certyfikat z hirudoterapii, leczy ludzi z uzależnień. Co prawda Mama nie ma pieniędzy, bo wciąż spłaca drakońskie raty, aby opłacić kredyt na biznes, jeździ starym autem, nie posiada, tak jak inne poważne mamy w jej wieku, eleganckiej biżuterii ani butów,ma spracowane ręce, ale wciąż imponuje mi intelektem, postawą. Kształci się, czyta, udziela społecznie, nikomu nie ubliża, nie zazdrości. Nie załamuje się trudami życia. Przez całe życie godzi macierzyństwo z rolą głowy domu. Nigdy nie oszukuje, szanuje tatę, nie obmawia innych. Gdy w zimie nosi ciężkie drewno do pieca, bo tata wyjeżdża, puszcza sobie Bacha lub śpiew ptaków. Cały dom wypełniają jej rośliny ,egzotyczne kwiaty i sadzonki kiełków na śniadanie. Ma osobowość, talent, własne zdanie, jest promienna i pomimo sytuacji, wygląda na 15 lat mniej. Doceniam ją coraz bardziej. Tak: nie ma u niej domu pierożków w niedziele, ani przygotowywanych przez dwa tygodnie stołów świątecznych, bo mamie nie chce się stać godzinami przy garach. Nie wydzwania codziennie ( na szczęście!) pytając jak się czujemy… Ale wiem jedno: kobieta, która ma 64 lata i całe życie ciężko pracuje, zachowując przy tym godność, humor, intelekt, zdolności i kształcąc swoje dzieci w poczuciu prawdy i moralności i jest wyjątkiem i zasługuje na nagrodę! [/tab] [tabs] [tab title=”4- Mateusz” icon=”entypo-book”] Dzień dobry. O Pani blogu i konkursie na nim dla mamy na Dzień Matki dowiedziałem się od mojej kumpeli. Ja nie biorę z reguły udziału w takich konkursach,ale teraz poczułem że jest okazja żeby napisać innym jaką mam wyjątkową mamę. Może niektórzy nie uwierzą ale ja jej zawdzięczam wszystko. Mam 15 lat i zaczynam dopiero teraz widzieć, ile mi dała i daje, ile dla mnie poświęciła. Jestem byłym wcześniakiem, niepełnosprawnym (nieuleczalna choroba jelit, alergie i astma oskrzelowa), a ona całe życie robi wszystko żebym żył jak inni, żebym nie czuł się gorszy. Mama jest taka dzielna i twarda i to ona pokazała mi że można iść do przodu mimo trudności, że w człowieku kryje się dużo siły, tylko trzeba w siebie uwierzyć. Nie wiem,jak ona to zrobiła,ale ze mną chorym niemowlakiem skończyła dzienne studia z super ocenami, pracuje za dwoje rodziców (tata odszedł jak byłem mały) i sama nas utrzymuje, płaci mnóstwo kasy za moje leczenie,specjalną dietę, dojeżdża do mnie codziennie 100 kilometrów do szpitala,gdzie często jestem wiele dni i wraca w nocy żeby rano iść do pracy i znów do mnie przyjechać. Pomaga mi cierpliwie nadrobić zaległości po szpitalach, wiem ze wydaje swoje oszczędności żeby kupić mi na koncert albo zapłacić za zajęcia dodatkowe,wycieczkę klasową,czy nawet sportowe buty. Nauczyła mnie wszystkich męskich czynności w domu i przy aucie,bo nie chciała żebym był maminsynkiem. Pomaga bezrobotnej sąsiadce, dała mamie chorego kolegi z tej samej sali pieniądze na jego leczenie. Wysyła pieniądze chorym dzieciom z różnych akcji charytatywnych mówiąc że trzeba być w stanie najwyższej potrzeby,żeby prosić innych ludzi o wsparcie. Przekazuje nasze ubrania biednym na Ukrainie. Mama jest dobra, chyba za dobra na dzisiejsze czasy. Ale cenię ją za to i kocham ją i nie wstydzę się tego napisać. Ani jej powiedzieć. Chciałbym oprócz kwiatków dać jej taką bombonierkę z napisem żeby wiedziała że to tylko dla niej, tak od świata,nie tylko ode mnie. Chciałbym poprosić o napis „mama bohaterka” bo nią naprawdę jest. Dziękuję, Mateusz [/tab] [tabs] [tab title=”5- Dorota” icon=”entypo-book”] Moja MAMA jest bardzo samodzielna i bardzo dzielna. Wygrała z nowotworem i teraz znowu cieszy się życiem. Ja mówię do niej hrabino, bo mimo swoich 76 lat codziennie!!! wygląda jakby wyszła z salonu piękności! Zawsze elegancko i gustownie ubrana, istna modelka. Niejedna celebrytka powinna brać z Niej przykład, a nie być tylko piękną na wizji!!! Jest zawsze dla wszystkich uprzejma, grzeczna, nigdy na nikogo się nie złości. Zawsze ma czas dla wszystkich, wysłucha tych, którzy potrzebują się „wygadać”. Piecze świetne ciasta i zawsze przygotowana jest na słodki poczęstunek. Kochamy ją bardzo niech z nami długo jeszcze będzie i niech jej szczebiot słychać będzie wszędzie. [/tab] [tabs] [tab title=”6- Jacek” icon=”entypo-book”] Moja Mama jest wyjątkowa, ponieważ dzięki niej, aż „Chce się żyć”! Może nie jest tak szalona jak „Chłopacy z Ferajny”, jednak „Piękny Umysł” to jej cecha rozpoznawcza. „Waleczne serce” i „Szósty zmysł” Mamy sprawiają, że każdy „Za wszelką cenę” chciałby od niej usłyszeć „Witaj w klubie”. Uwielbiam jej historie opowiadane „Pół żartem pół serio” i „Doskonały świat”, który swoją dobrocią, kreatywnością i otwartością na życie nieustannie wokół naszej rodziny kreuje. Moja Mama jest wyjątkowa, ponieważ to ona nauczyła mnie „Sztuki spadania” i pokazała, że „W pogoni za szczęściem” nie warto zatracić siebie. Niczym najdzielniejszy z „Siedmiu samurajów” flirtuje z rzeczywistością mówiąc- „Złap mnie jeśli potrafisz!” i powtarza z uporem maniaka, żebym zawsze sięgał gwiazd . Niczym „Sherlock Holmes” sprytnie rozwiązuje zagadki codzienności i z zaciętością „Ojca Chrzestnego” walczy o uśmiech na twarzy swoich dzieci, i naszego taty. Nie znana jej „Duma i uprzedzenie”, raczej „Duma i honor” to słowa, którymi mógłbym ją z pełną odpowiedzialnością określić. Moja mama jest wyjątkowa, ponieważ jest „Zabójczym numerem” jeden w sercu moim i mojego brata. Jest jak dobry film- zachwyca, kształtuje i sprawia, że chcesz być lepszym człowiekiem. Nie Mamę „Nie ma mocnych!”. Jest wspaniałym „Kwiatem Pustyni”, który „Przełamując falę” każdego dnia wyświetla swoim bliskim „Krótki film o miłości” :)Moja Mama jest wyjątkowa, ponieważ dzięki niej, aż „Chce się żyć”! Może nie jest tak szalona jak „Chłopacy z Ferajny”, jednak „Piękny Umysł” to jej cecha rozpoznawcza. „Waleczne serce” i „Szósty zmysł” Mamy sprawiają, że każdy „Za wszelką cenę” chciałby od niej usłyszeć „Witaj w klubie”. Uwielbiam jej historie opowiadane „Pół żartem pół serio” i „Doskonały świat”, który swoją dobrocią, kreatywnością i otwartością na życie nieustannie wokół naszej rodziny kreuje. Moja Mama jest wyjątkowa, ponieważ to ona nauczyła mnie „Sztuki spadania” i pokazała, że „W pogoni za szczęściem” nie warto zatracić siebie. Niczym najdzielniejszy z „Siedmiu samurajów” flirtuje z rzeczywistością mówiąc- „Złap mnie jeśli potrafisz!” i powtarza z uporem maniaka, żebym zawsze sięgał gwiazd . Niczym „Sherlock Holmes” sprytnie rozwiązuje zagadki codzienności i z zaciętością „Ojca Chrzestnego” walczy o uśmiech na twarzy swoich dzieci, i naszego taty. Nie znana jej „Duma i uprzedzenie”, raczej „Duma i honor” to słowa, którymi mógłbym ją z pełną odpowiedzialnością określić. Moja mama jest wyjątkowa, ponieważ jest „Zabójczym numerem” jeden w sercu moim i mojego brata. Jest jak dobry film- zachwyca, kształtuje i sprawia, że chcesz być lepszym człowiekiem. Nie Mamę „Nie ma mocnych!”. Jest wspaniałym „Kwiatem Pustyni”, który „Przełamując falę” każdego dnia wyświetla swoim bliskim „Krótki film o miłości” :) [/tab] [tabs] [tab title=”7- Marcin” icon=”entypo-book”] Ucichły hałasy codzienności, nadszedł błogi spokój i kojąca cisza. Przeczytałem konkursowe pytanie i zastanowiłem się. Nad sobą, swoim dzieciństwem, ale i obecnym życiem. Mógłbym napisać o mojej mamie, która moja żona okresla słowami: „Wiesz, kocham Twoją Mamę, bo to Ona sprawiła, że jesteś takim Mężem- Mężczyzną o wielkim sercu, silnych dłoniach i mądrej głowie.” Jednak napiszę chyba właśnie o mojej Żonie- Mamie moich dzieci. Szalona huministka, pełna pasji zycia i spragniona wciąż nowych wrażeń. Nie umie gotować, nie lubi robic zakupów, a jej pasją jest „kolekcjonowanie chwil szczęścia”. Tylko Ona potrafi siedzieć długie godziny z kredkami w dłoni i rysować z synem kolejny, magiczny świat. Ona też szyje wszystkie te sukieneczki dla lalek, czyta po raz setny bajkę o rybce naszej córce. Z uśmiechem, radością. Wiosną wkłada kalosze i idzie z naszą „młodzieżą” obserwować pierwsze, tańczące w rytm wiatru krople deszczu. Siedzą obok domu i wypatrują tęczy. Jej szept: Synuś, pamietaj. Kolekcjonuj każdą taką chwilą. Niepowtarzalną, magiczną. Zapamietaj ją, by kiedyś w chwili smutku wrócić do niej i być, jak teraz, radosnym. Moja Żona nie płaci rachunków, zapomina o telefonie czy gdzie zaparkowała samochód, ale Ona nigdy nie zapomina o świetowaniu pierwszego ząbka, pierwszych kroków dzieci czy tej chwili, gdy pierwszy raz usłyszała „mama”. To ona pisze bajki naszym pociechom z okazji ich urodzin. Tworzy dla nich piekna rzeczywistość. Bajkową, pełną dobra i miłości. Ona tez potrafi wyjaśnic w cudowny sposób naszej córce, dlaczego jest burza i widać pioruny (Malutka, to aniołki robią zdjęcia wszystkim slicznym maluszkom). Ona- uczy ich optymizmu, wiary w siebie, usmiechu nawet w najbardziej pochmurny dzień. Moja Żona nie jest mistrzynią sztuki kulinarnej i wzorem gospodyni domowej. Jest jednak najlepszą mamą, jaką znam. Czerpie radość z tego, że jest mamą i razem z naszymi dziećmi doświadcza to, co w zyciu najcenniejsze: uśmiech, bliskość, miłość i zaufanie. [/tab] [tabs] [tab title=”8- Magdalena” icon=”entypo-book”] Moja mama jest wyjątkowa, ponieważ zawsze jest przy mnie. Czyż to nie jest sprawa oczywista? Dla mnie najważniejsze jest to ze nigdy mnie nie opuściła. Jej obecność, dotyk to mój najwspanialszy w świecie narkotyk. Moja mamcia jest moją osobistą powierniczką sekretów. Z nią moje tajemnice mogą spać spokojnie. To dopiero przyjaciółka! Pomimo wielu mych kaprysów, zawsze mnie otacza swoją miłością i wyrozumiałością. I chociaż nie pozwala mi zrobić tatuażu, nie zgadza się też na nocne powroty to i tak jest wyjątkowa bo mnie wspiera, pociesza, kocha. W najważniejszych chwilach zawsze blisko, pierwszy krok, pierwsze słowo, pierwsze zakochanie.. Ona przeżywała to razem ze mną! To z nią najpiękniejsze wschody słońca przeżywałam, gdy całą noc z nią przegadałam. Dla niej zawsze będę małą dziewczynką, o którą trzeba się troszczyć i zawsze jej pomagać. Przy niej czuje się bezpiecznie, jej ramiona to mój azyl. I to jest wspaniałe. Moja mama to niesamowita filmoholiczka! Wyjątkowość mojej mamy składa się z wielu elementów. Ma nutkę: Madame Bovary- wrażliwa i uczuciowa. O i jeszcze Leigh z „Wielkiego Mike”- charyzmatyczna, wygadana, silna z oooogromnym sercem. Julia szekspirowska- romantyczka jakich mało! Anka z „Przyjaciółek”- perfekcyjna pani domu! Mary z „Powiedz tak”- marzycielka a i owszem! Amanda z „Holiday” – bizneswoman pierwsza klasa! Miranda z „Sex and the city”- wspaniała przyjaciółka! „Amelia” – dobra dusza! Judyta z „Nigdy w życiu”- zdeterminowana i wyrozumiała. Eleonora z „Rozważna i romantyczna”- spokojna i zrównoważona. Solitano Dolores z filmu „Poradnik pozytywnego myślenia”- zawsze zmartwiona, pomocna i kochana. To również Elizabeth z „Mrocznych cieni”- silna kobieta i głowa rodziny. Virginia Woolf z filmu pt.”Godziny”- radzi sobie z wszelkimi trudnościami. Yyy.. oczywiście Maggie z „Kotka na gorącym, blaszanym dachu”- potrafi pokazać charakterek. Juno z filmu”Juno”- bezinteresowna i szczera. „Ania z zielonego wzgórza”- niepoprawna optymistka :) Też jak Celia z filmu”Służące”- taka szczera, taka dobra, taka autentyczna. Kate- mama Kevina z „Kevin sam w domu”- opiekuńcza i troskliwa! Och i jeszcze Elizabeth ze „Złej kobiety”- wie czego chce. W dodatku June z filmu”Spacer po linie”- zawsze ma swoje zdanie i oczywiście rację! A zarazem jest po prostu sobą, moja wyjątkowa mamusią! A tak przy okazji zachęcam do wysłuchania piosenki Ja wciąż ją nucę i nucę.. I nie mogę przestać! Pozdrawiam :) [/tab] [tabs] [tab title=”9- Marta” icon=”entypo-book”] Moja mamuśka jest tak wyjątkowa, że ciężko wybrać wszystkie powody, żeby to opisać ;) ale się postaram … w skrócie: Moja mamuśka ma 52 lata … tfu, 18 lat + VAT. Ma Nas dwie – mnie i Młodą. Witalność +100. Jest nauczycielką w Podstawówce więc już za samo to wielkie chapeau bas dla Niej … przysłowie „obyś obce dzieci uczył” w obecnych czasach sprawdza się w 100%. No, ale pod tym może się podpisać każda nauczycielka. Więc czemu ona jest wyjątkowa ?! Dla mnie i Młodej jest wyjątkowa z takich zwykłych, prostych, uroczych powodów, np.: 1. ja mam 29 lat, Młoda 20 … mama wygląda (figurą) lepiej niż my dwie razem ;) 2. wymyśliłam malowanie mieszkania, ale żeby już do końca zwariować to stwierdziłam, że zrobię to samodzielnie (pierwszy raz w życiu) … mama przez dwa dni siedziała u mnie prawie 24h, żebym skończyła pierwszy projekt 3. ma styl i gust, które zazdroszczą jej wszystkie jej i moje koleżanki 4. wybrała się na samotny, weekendowy wypad do Paryża 5. po śmierci mojego taty ogarnęła wszystko: dom, rachunki, pracę, szkołę, mieszkanie i Nas 6. ostatnio stwierdziła, że kobieta zmienną jest i po całym życiu w długich, ciemnych włosach przefarbowała się na platynowy blond i ścięła na króciutko 7. potrafi wytapetować pokój, naprawić kran, odnowić meble, wkręcić żarówkę, przywiesić półki, pomalować balkon, powiesić płytki … 8. uwielbia klimatyczne mieszkania i dlatego nie pali w swoim światła … za to codziennie w różnego rodzaju lampach, świecznikach i lampionach pali się 47 tealightów 9. jej marzeniem jest odwiedzić w Tajlandii wioskę mnichów, gdzie opiekują się tygrysami i pobawić się z Nimi (z kotami, a nie mnichami oczywiście ;) ) 10. kiedy spotykam się ze znajomymi w weekend ona z Nami siedzi, wygłupia się, śmieje, dyskutuje i bawi … Dla mnie i Młodej jest wyjątkowa, bo jest Nasza … nie jest idealna, bo nie ma ludzi idealnych, ale mamuśka to jest to !!! Kochamy ją :) [/tab] [tabs] [tab title=”10- Karolina” icon=”entypo-book”] Moja Mama…jest wyjątkowa bo urodziła mnie 27 lat temu w wieku 17 lat, wychowała mnie najlepiej jak mogła wbrew wszystkim przeciwnisciom losu… Wychowała pózniej moje rodzeństwo . Jest nas pięcioro. Nie miała pracy, latem jeździła na jagody żebyśmy mieli na książki do szkoły.. Użerała się z mężem alkoholikiem. Dużo tego było. Mimo wszystko dała nam piękne dzieciństwo, nigdy przenigdy nie usłyszałam żeby kiedykolwiek narzekała lub żaliła się. Nigdy. Za to ja podziwiam. Nigdy nie miała dla siebie czasu. Zawsze dawała go nam w każdej postaci. poświęciła się nam totalnie. Nigdy nigdzie nie była, nic nie zwiedziła i nie słyszałam żeby kiedykolwiek o tym wspomniała… Nie widziała morza ani gór jak ja dzięki niej… dała nam cała siebie. Nie wyobrażam sobie jak można nigdy nie narzekać i cały czas być zadowolonym z życia w takiej sytuacji a ona ? Zawsze uśmiechnięta i radosna . Taka ja kocham nad życie i dla mnie zawsze będzie najlepsza najukochańsza i totalnie wyjątkowa. Chciałabym jej podarować coś wyjątkowego ale ona ucieszy się nawet ze zwykłego kwiatka. Nie wymagająca od życia za wiele… A życie wymagało od niej zdecydowanie za dużo. To nigdy nie będzie sprawiedliwe. Taka właśnie moja mama w skrócie wielkim. Absolutnie wyjątkowa, ta która ofiarowała mi życie i które ja mogłam ofiarowac mojej córce… Dziękuje Ci Mamo za to ! Wiem ze tego nie przeczytasz bo z komputerem się nie kumplujesz ale Kocham Cię i musiałam to tu napisać i z siebie wyrzucic! [/tab] [/tabs] * Wpis powstał przy współpracy z marką Wedel *
- Moja mama i tata mają brązowe oczy, ja też. Ale moja siostra ma niebieskie oczy! I got my curly black hair from my dad. My mother has red hair! - Czarne, kręcone włosy mam po tacie. Moja mama ma rude włosy! I’m married to a twin! - Jestem żoną bliźniaka! My family is small. It’s just me, my mom, and my dad.- Moja rodzina jest mała.
Co mam zrobić, żeby mama przestała się na mnie zawodzić? Ostatnio dostaje ochrzan za wszystko - nawet jeśli to nie jest moja wina. Wiecznie to ja jestem ta zła i nie pomagam - "oczywiście w przeciwieństwie do mojej młodszej siostry". Naprawdę staram się jak mogę. Większość dnia (a czasem nawet nocy) spędzam na nauce, bo wiem, że gdy dostanę złą ocenę (niżej niż 4), to sprawię mamie zawód. Staram się również pomagać we wszystkim, ale moja mama i tak ma do mnie pretensje, że nic nie robię. Jest mi strasznie przykro z tego powodu. Od kilku lat odnoszę wrażenie, że to ja jestem w rodzinie ta gorsza, a moja młodsza siostrzyczka jest jej faworytką. Nie jestem przekonana czy szczera rozmowa z mamą coś da, bo wiele razy taka była przeprowadzana i max. po miesiącu znowu było źle. Nie wiem już co powinnam zrobić. Czuje się zagubiona i niechciana we własnym domu.
9mkqIxG.